Prezes Fed stwierdził, że bank centralny nadal oczekuje rozpocząć wygaszanie programu skupu aktywów (QE3) jeszcze w tym roku, ale plany mogą ulec zmianie pod wpływem rozwoju sytuacji w gospodarce. Tym samym nie przybliżył on uczestników rynku do odpowiedzi na najważniejsze obecnie pytanie: czy redukcja QE3 zacznie się we wrześniu, czy później? Bernanke dodatkowo zaciemnił obraz tego, jaka myśl przewodzi teraz w banku centralnym, sugerując, że Fed może przyspieszyć wygaszanie skupu aktywów, jeśli poprawa warunków ekonomicznych nadejdzie szybciej niż bank oczekuje. Ale Fed pozostaje także otwarty na utrzymanie programu dłużej w przypadku pogorszenia perspektyw rynku pracy.
Wygląda na to, że po tym, jak w połowie czerwca Bernanke zainicjował globalną wyprzedaż aktywów sugerując rychły koniec programów stymulacyjnych, teraz stara się ostudzić emocje inwestorów i powstrzymać rynek przed nazbyt wyprzedzającym dyskontowaniem zwrotu w polityce pieniężnej. Sam prezes Fed przyznał, że motywem stojącym za wyciagnięciem na powierzchnię tematu redukcji QE3 było zneutralizowanie ryzyka powstawania bańki spekulacyjnej na rynkach finansowych. Jednakże teraz można dyskutować, czy Bernanke nie przesadził kilka tygodni temu i doprowadził do za silnych zmian na rynkach finansowych, których już nie zdoła zatrzymać łagodzeniem na powrót swojego stanowiska? Największe zagrożenie stanowi wzrost długoterminowych stóp procentowych w USA, które są punktem odniesienia dla oprocentowania kredytów. Nieprzewidziany przez Fed silny wzrost kosztu pożyczek może negatywnie odbić się na perspektywach wzrostu gospodarczego poprzez osłabienie dynamiki konsumpcji i tempa ożywienia na rynku mieszkaniowym. Wprawdzie rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych od początku lipca spadły o 25 pb do 2,48%, jednak nadal jest to 70 pb wyżej względem poziomu z połowy maja, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze wzmianki o rychłej redukcji QE3. Maszyna dostosowań rynkowych pod zbliżający się kres luzowania ilościowego już ruszyła i Fed może co najwyżej ją spowalniać, ale nie da rady jej zatrzymać.
Czwartkowe wystąpienie Bernanke (tym razem przed Komisją Bankową Senatu) już nie będzie tak uważnie obserwowane, co wczorajsze i uwaga powróci ku danych makroekonomicznym. Tych znów dziś nie ma za wiele, choć każdy raport z USA (wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, indeks Fed z Filadelfii) będzie analizowany pod kątem przybliżania/oddalania Fed od wygaszania programu skupu aktywów.
EUR/PLN:
Ryzyko zaostrzenia stanowiska szefa Fed nie zrealizowało się i złoty pozostaje mocny w rejonie 4,24 za euro. Do najbliższego wsparcia na 4,2250 jest jeszcze trochę miejsca, jednak uważamy, że dziś większe szanse na korekcyjne odreagowanie w stronę 4,28.