Rynek bardzo spokojnie przyjął słowa szefa Fed Bena Bernanke, ponieważ pozostawiły one sporą dozę niepewności.

Odbywające się w tym tygodniu sprawozdanie szefa Fed przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów potwierdziło, że członkowie FOMC są coraz bliżej podjęcia decyzji o wygaszaniu QE3. Comiesięczne zakupy aktywów opiewające na 85 mld dolarów mogą zostać ograniczone jeszcze w tym roku, choć Ben Bernanke podkreślił, że nie jest to deklaracja bezwarunkowa. Jeśli okaże się, że dane makroekonomiczne będą zaskakiwać in minus, to FOMC może nawet pokusić się o zwiększenie programu luzowana ilościowego. Uważamy, że pozytywny trend w danych zostanie utrzymany co spowoduje, że amerykańskie władze monetarne zaproponują strategię wyjścia z QE3. W trakcie sprawozdania i następującej po nim sesji Q&A Bernanke przyznał, że nie ma jeszcze gotowej koncepcji zaprzestania skupów aktywów, jednak mimo tego ogólna ocena tego wystąpienia jest argumentem za aprecjacją dolara, których źródło znajduje się w danych makroekonomicznych. W trakcie tego tygodnia opublikowano szereg danych z amerykańskiej gospodarki. Powyżej oczekiwań uplasowały się dynamika produkcji przemysłowej, indeks NAHB i inflacja. Co ważne w przypadku drugiego z wymienionych danych zaobserwowaliśmy rekordowo wysoki poziom – nastroje wśród przedsiębiorstw budowlanych są najlepsze od stycznia 2006 r., czyli ery hossy na rynku nieruchomości. Dobry odczyt wskaźnika NAHB będącego dobrym barometrem dla całego sektora budowlanego sprawił, że wzrosły oczekiwania na dane o budowach domów. Zarówno pozwolenia na budowę jak i rozpoczęte budowy wypadły znaczniej niżej od konsensusów. W przypadku produkcji przemysłowej i inflacji wartości faktyczne były wyższe 0,1 p.p. Lepiej od oczekiwań wypadły również wartości regionalnych indeksów koniunktury, które są dobrą wskazówką przed odczytem ISM – najważniejszego indeksu koniunktury w USA. Z drugiej strony zawiodła sprzedaż detaliczna. Słabszy odczyt mógł być antycypowany po zeszłotygodniowej publikacji indeksu Uniwersytetu Michigan, który od dwóch miesięcy stabilizuje się. Podsumowując, tydzień obfitował w dobre dane, które są kolejnym argumentem za końcem QE3.

Polska: Dane bez wpływu na złotego

Na początku tygodnia kurs EUR/PLN znajdował się ok. 4 grosze wyżej niż obecnie. Po umocnieniu we wtorek i środę kurs ustabilizował się w okolicach 4,24. Na umocnienie złotego wpływ miały wydarzenia globalne, a publikowane w tym tygodniu dane z Polski nie mają znaczenia, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę deklarację RPP o końcu cyklu.

Publikacje danych w tym tygodniu można uznać za pozytywne. Nasze prognozy o poprawie koniunktury w drugiej połowie roku nabierają realnych kształtów – szczególnie, że już dane za czerwiec wykazują poprawę. Jedynym negatywnym zaskoczeniem była inflacja, jednak należy pamiętać, że dynamika cen jest zmienną opóźnioną w cyklu koniunkturalnym, tzn. reaguje na zmiany koniunktury później niż np. produkcja przemysłowa. Jeśli chodzi o produkcję, to uważamy, że z dużym prawdopodobieństwem weszliśmy w fazę wyższych dynamik. Po pierwsze w czerwcu ubiegłego roku skończyły się pozytywne efekty związane z organizacją EURO 2012, co oznacza, że od lipca wystąpią pozytywne efekty bazy. Po drugie poprawiają się odczyty indeksu PMI, który znajduje się coraz bliżej 50 pkt. Trzecim argumentem są pozytywne wnioski nasuwające się z badań koniunktury w przemyśle prowadzonych przez GUS. Założenia te powodują, że w najbliższym czasie spodziewamy się dalszych wzrostów produkcji. Ostatnie dwie dane z tego tygodnia to zatrudnienie i wynagrodzenia. W przypadku pierwszej z tych zmiennych w zeszłym miesiącu nastąpił pierwszy od lutego 2011 r. wzrost dynamiki  a czerwiec przyniósł utrzymanie tego trendu. Ostatnie dane w tym miesiącu to sprzedaż detaliczna i stopa bezrobocia. W przypadku wysokiej dynamiki sprzedaży istnieje szansa na rewizję naszej prognozy PKB w II kw. (obecnie jest to 0,7 proc. r/r).

Sporządził: Marcin Pietrzak Departament Analiz DM TMS Brokers S.A.