Bez wątpienia im bardziej stabilna i spokojna sytuacja na rynkach zewnętrznych, tym wększe szanse, aby polska waluta opuszczała obszary przewartościowania, na których znalazła się po czerwcowej przecenie. Choć płytki, wakacyjny rynek na podwyższonym poziomie nadal utrzymuje ryzyko gwałtownego skoku par złotowych w górę w przypadku wystąpienia negatywnych zdarzeń, to jednak brak obecnie takowych na horyzoncie skłania do przeświadczenia, że w tym tygodniu eurozłoty może testować poziom 4,20. Czy to jednak nastąpi, najprawdopodobniej przyjdzie poczekać dłużej niż dobę, gdyż poniedziałkowy handel zapowiada się w równie ospale, co piątkowy.
W dzisiejszym kalendarium jedyną pozycja godną uwagi jest raport o liczbie sprzedanych domów na rynku wtórnym USA w czerwcu. Konsensus zakłada wzrost zannualizowanej sprzedaży do 5,25 mln z 5,18 mln w maju, ale odczyt może być niższy, biorąc pod uwagę, że ostatni silny skok oprocentowania amerykańskich obligacji skarbowych mógł podbić stawki kredytów hipotecznych (rentowności stanowią benchmark dla kosztu kredytu) i tym samym osłabić popyt na nowe mieszkania. Ale nawet jeśli dzisiejszy odczyt miałby negatywnie zaskoczyć, to reakcja rynku zapewne pozostanie ograniczona podobnie, jak to miało miejsce w zeszłą środę przy słabszych od prognoz danych o liczbie wydanych pozwoleń na budowę. Odczyt za jeden miesiąc nie będzie przekreślał jeszcze trendu postępującego ożywienia na rynku nieruchomości, który stanowi trzon odbicia gospodarki amerykańskiej.
Stabilizująco na nastroje w strefie euro działa deklaracja prezydenta Portugalii Anibala Cavaco Silvy, który wykluczył przyspieszone wybory parlamentarne w kraju. Stwierdził on, że chce pozostania na stanowisku centro-prawicowego rządu, aby kontynuował on realizację programu reform gospodarczych. W zeszłym tygodniu prezydent zażądał połączenia koalicji z opozycją pod groźbą rozwiązania parlamentu, co zwiększyło ryzyko wykolejenia programu bailoutowego, zaprzepaszczając powrót Lizbony na rynki finansowe. Teraz ryzyko to wyraźnie zmalało, uspokajając inwestorów. Widać to już po rentownościach 10-letnich obligacji Portugalii, które ponownie spadają poniżej 7%.
EUR/PLN: Bez presji ze strony rynków zewnętrznych złoty ma szansę na stopniową aprecjację w kierunku 4,20 za euro. Ubogi w publikacje kalendarz na dziś sugeruje umiarkowany zakres wahań 4,2150-4,25.
EUR/USD: W zanoszącym się na nudny dzień trudno oczekiwać, aby notowania EUR/USD przyniosły jakikolwiek przełom. Strefa 1,3180/00 obecnie stanowi solidny poziom oporu, tak samo jak mało prawdopodobne jest wyłamanie kursu poniżej 1,3090.