Najważniejsze dane w tym tygodniu to odczyty PMI. Wskaźnik dla Niemiec pokonał granicę 50 pkt. i tym samym zwiastuje okres lepszej koniunktury w sektorze przemysłowym. Indeks odnotował wzrost do 50,3 pkt. z poprzednich 48,6 pkt. Analogiczny indeks dla Francji również wzrósł, jednak do 50 pkt. zabrakło zaledwie 0,2 pkt. W przypadku PMI dla całej strefy euro wartość wskaźnika osiągnęła najwyższą wartość od dwóch lat, a na wzrost głównego wskaźnika nałożyły się bardzo dobre wyniki dwóch ważnych składowych, mianowicie europejscy producenci wykazali najwyższy przyrost bieżącej produkcji od połowy 2011 r. Ponadto warto odnotować, że spadki nowych zamówień spowalniają, dzięki czemu ich negatywny wkład do wartości całego indeksu maleje.
Przemysłowy PMI wzrósł również dla Stanów Zjednoczonych osiągając w lipcu czteromiesięczny szczyt. Faktyczna wartość wskaźnika przekroczyła rynkowe oczekiwania o 0,7 pkt. i osiągnęła 53,2 pkt. wobec poprzednich 51,9 pkt. Dobre dane wskazują na szybko postępującą poprawę warunków ekonomicznych. Nowe zamówienia wzrosły w tempie najszybszym od marca. Szczegółowy raport i analiza składowych wskazuje na zwiększenie popytu oraz na poprawę uwarunkowań rynkowych. Wzrosły również zamówienia eksportowe, które w dwóch poprzednich miesiącach spadały.
W Chinach PMI spadł do 47,7 pkt. Konsensus rynkowy zakładał wzrost względem ostatniego odczytu (48,2 pkt.) Oznacza to, że materializuje się scenariusz spowolnienie drugiej największej gospodarki na świecie. Premier Li Keqiang zapowiedział, że poziom 7 proc. wzrostu dynamiki PKB jest dolną akceptowalną granicą wzrostu. Jeśli wzrost sięgnąłby takiego poziomu, to mielibyśmy do czynienia z najmocniejszą recesją wzrostu (growth recession) od początku lat 90. Wpłynie to także na gospodarki silnie powiązane z Państwem Środka, szczególnie na Australię i Nową Zelandię. W pierwszej reakcji na publikację przemysłowego PMI kursy NZD/USD oraz AUD/USD obsunęły się. Dolar australijski znajduje się obecnie mniej więcej na poziomie sprzed publikacji danych z Chin. Dolar nowozelandzki od tego czasu umocnił się względem USD.
Optymistyczne dane z Polski
Kurs EUR/PLN przez większą część tygodnia wzrastał i w czwartek osiągnął tygodniowe maksimum na 4,2480, następnie rodzima waluta zyskała względem wspólnej waluty i obecnie znajduje się w okolicy 4,22. W przypadku kursu USD/PLN również obserwowaliśmy osłabienie złotego, jednak wczoraj kurs powrócił do poziomu z początku tego tygodnia i tym samym znajduje się blisko minimów z tego miesiąca.
Obecny tydzień przyniósł kolejne argumenty przemawiające za naszym podstawowym scenariuszem makroekonomicznym dla polskiej gospodarki. Opisywane powyżej czynniki egzogeniczne (szczególnie indeksy PMI dla przemysłu) oraz poprawiająca się kondycja polskich gospodarstw domowych i przedsiębiorstw powoduje, że mamy dobry punkt startowy w dalszą część roku. Już dane za lipiec wskazują na znaczną poprawę. Oczywiście są to dane miesięczne, które charakteryzują się dużą zmiennością, jednak nie zmienia to faktu, że ożywienie nabiera tempa.