Negatywna presja względem węgierskiego forinta, tracącego w związku z rządowymi planami sztucznego obniżenia rat walutowych kredytów hipotecznych, już tak nie pomagała złotemu, jak w poniedziałek, i polska waluta oddała całość zysków z poprzedniego dnia, osłabiając się do 4,2350 za euro. Wydaje się jasne, że uczestnicy rynku wyczekują wyraźnego impulsu z rynków bazowych, aby postarać się o wyrwanie eurozłotego z konsolidacji. Do podobnych wniosków można dojść obserwując rynek eurodolara, gdzie wczorajsze podejście na 1,33 okazało się krótkotrwałe, a inwestorzy wykorzystali poziom do asekuracyjnego zamknięcia długich pozycji w euro przed istotnymi wydarzeniami tego tygodnia, ściągając kurs do 1,3233.
W dzisiejszym kalendarium trzy elementy skupią uwagę inwestorów. Kluczowym wydarzeniem będzie komunikat po dwudniowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynu (FOMC), wobec którego panuje duża niepewność w kontekście, na jaki element bank centralny połozy większy nacisk: czy Fed wyrazi gotowość do stopniowego wygaszania programu skupu aktywów (QE3) począwszy od września, czy jednak komunikat okaże się bardziej gołębi z podkreśleniem determinacji do utrzymania stóp procentowych blisko zera przez długi czas? Każda z deklaracji ma diametralnie odmienne znaczenie dla rynków finansowych. Co więcej inwestorzy niekoniecznie muszą czekać do momentu publikacji komunikatu (20:00) i mogą próbować przewidzieć jego wydźwięk na podstawie środowych odczytów danych z amerykańskiej gospodarki.
Na początek o 14:15 opublikowany zostanie raport ADP traktujący o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w lipcu (prog. 180 tys.). Choć nie budzi on tak dużych emocji, jak oficjalny raport Departamentu Pracy (ten poznamy w piątek), to jednak daje on przybliżenie tendencji na rynku pracy. Po drugie, to właśnie na ADP, a nie na danych rządowych przy ocenie kondycji rynku pracy będzie polegał Fed podczas kończącego się dziś posiedzenia. Spekulacje będzie też podsycał wstępny szacunek dynamiki PKB za II kwartał (14:30), gdzie oczekuje się spowolnienia do 1% w ujęciu zannualizowanym wobec 1,8% w I kw. Niepewność co do odczytu jest wysoka, o czym świadczy rozpiętość prognoz analityków od 0,4% do 2%.
Uważamy, że dla Fed kluczowe pozostaje podtrzymanie tempa ożywienia gospodarki, do czego warunkiem koniecznym jest zahamowanie wzrostu rynkowych stóp procentowych. Tymczasem od momentu wyjścia na światło dzienne tematu redukcji QE3 w maju wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych przełożył się na skok oprocentowania kredytów hipotecznych o ok. 1 pkt proc., co już zaczyna mieć negatywne konsekwencje dla tempa odbudowy rynku nieruchomości. Dlatego też skłaniamy się do wniosku, że wieczorny komunikat będzie odebrany jako gołębi.
EUR/PLN: