Niestety później było już tylko gorzej. Wskaźniki zaczęły kierować się na południe, a spadkowego impetu dodały im słabe dane z amerykańskiej gospodarki. Wczesnym popołudniem okazało się, że wartości zamówień na dobra trwałego użytku i dobra bez środków transportu spadły w lipcu znacznie bardziej, niż prognozowali analitycy. Wygląda na to, że inwestorzy przyzwyczaili się już do optymistycznych danych makro zza oceanu i wczoraj zostali po prostu negatywnie zaskoczeni. Efekt końcowy był taki, że WIG spadł o 0,2 proc., do 49 818 pkt, a WIG20 zyskał symboliczne 0,03 proc. i zakończył notowania wynikiem 2417 pkt. Liderem spadków wśród blue chips był Eurocash, którego akcje zostały przecenione o 3,7 proc., do 54,12 zł. Przeciwwagą dla Eurocashu był Lotos, którego papiery podrożały o 2,1 proc. do 37,9 zł. Na rozchwianym poniedziałkowym rynku nie zabrakło jednak spółek, które biły historyczne rekordy notowań. Na nowe szczyty wspięły się m.in. kursy akcji Amiki, Wawelu i Zetkamy. Dwie spółki zaliczyły natomiast nowe historyczne dna. Mowa o Petrolinveście i Solarze.
Po wczorajszym falstarcie dziś inwestorzy będą mięli okazję do wyciągnięcia indeksów na nowe maksima. Kluczowe będą odczyty makroekonomiczne – niemiecki indeks Instytutu Ifo, decyzja w sprawie stóp procentowych na Węgrzech oraz amerykański indeks zaufania konsumentów – Conference Board.