Na pierwszy plan wysunęły się zmiany związane z OFE i inwestorzy zagraniczni wyraźnie się tych planów przestraszyli. Jednak na rynkach globalnych liczy się co innego. Wszyscy z zapartym tchem czekają dziś na 14.30. Dane z USA mogą przesądzić o kierunku dla rynku nawet do końca roku.
Przed danymi z rynku pracy
Mamy już komplet informacji przed jutrzejszymi danymi rządowymi. Wygląda to naprawdę dobrze. Nowe zarejestrowania bezrobotnych (średnia w sierpniu 330 tys.) są najniżej od października 2007, a do tego odczyty są bardzo stabilne. Statystycznie przy takich odczytach zatrudnienie powinno rosnąć znacząco powyżej 200 tys. Komponent zatrudnienia w indeksie ISM usług wynosi 57 pkt. Powyżej 58 nie był od lutego 2006. Raport ADP był nieco słabszy, ale nie fatalny, a z miesiąca na miesiąc często rozmija się on z raportem rządowym. ISM przemysłu nieco słabiej niż w lipcu, ale minimalnie i co najważniejsze cały czas na plusie. Naszym zdaniem odczyt powinien wypaść w przedziale +180-210 tys. Konsensus to +180. Jeśli chodzi o stopę bezrobocia widzimy 50% szans na spadek do 7,3%. Konsensus to 7,4%. Dane o 14.30.
Gołębi Draghi, euro w dół
Banki centralne w Europie nie zaskoczyły: zarówno Bank Anglii, jak i EBC nie zmieniły parametrów polityki. Kluczową pozycją była w tej sytuacji konferencja prezesa EBC, która zawsze ma duży wpływ na oczekiwania rynku. Draghi zgodnie z naszymi oczekiwaniami był gołębi, choć nie był aż tak gołębi jak przed miesiącem. Nie powiedział jasno, iż dyskontowany wzrost stóp w EMU jest nieuzasadniony i dlatego część sprzedających EUR mogła być rozczarowana. Kontrakty na FRA chwilowo drgnęły w dół, ale ostatecznie specjalnie się nie zmieniły. Mimo to, konferencja z pewnością dla euro pozytywna nie była. Prezes powiedział jasno, iż ocena presji inflacyjnej nie zmieniła się, a ryzyka dla ożywienia cały czas są wyraźne. Dał też do zrozumienia, iż jeśli rynek będzie zbyt agresywnie wyceniał zacieśnienie monetarne, a spadek nadpłynności spowoduje wzrost kosztu pieniądza, Bank może podjąć działanie, np. poprzez zaoferowanie bankom kolejnego LTRO.
Z rynny pod deszcz
Ogromna wyprzedaż na GPW to efekt zarówno oczekiwanego wpływu zmian w OFE na bilans popytu i podaży na rynku akcji, jak i niepewności w tym względzie. O szczegółach tego, jak ten wpływ może wyglądać pisaliśmy wczoraj jak i w serwisie xPuls. Naszym zdaniem, dziś już powinno być spokojniej. Gdyby chodziło tylko o OFE, moglibyśmy mieć nawet odreagowanie. Ale inwestorzy powinni być ostrożni – dobre dane z USA mogą ciążyć dziś rynkom globalnym, a przez to nie pozwolić na odreagowanie na GPW i złotym.
Na wykresach:
WIG20, D1