. Wskazują na to techniczne sygnały płynące z koszyka BOSSA USD, ale i też ciekawe konfiguracje chociażby na AUD/USD (spadek po rozczarowujących danych z australijskiego rynku pracy), EUR/USD (inwestorzy powinni być ostrożniejsi przed dzisiejszym wystąpieniem Mario Draghiego w Rydze o godz. 13:40), czy też GBP/USD (pytanie, czy Mark Carney nie wykorzysta dzisiejszego wystąpienia na forum Komisji Skarbu do stonowania nadmiernych oczekiwań rynku związanych z odchodzeniem od luźnej polityki przez Bank Anglii). Wreszcie przed nami też cotygodniowe dane nt. bezrobocia w USA (gdyby pokazały odczyt wyraźniej poniżej 330 tys., to odebrano by to jako sygnał, że sytuacja na rynku pracy tak naprawdę jest niezła...) i kluczowa konferencja w Genewie ws. Syrii. Jakiekolwiek opóźnienia związane z uchwaleniem rezolucji zmuszającej Damaszek do pokazania i zniszczenia zasobów broni chemicznej, mogą ponownie eskalować ryzyko geopolityczne (chociaż teoretycznie Syria wypadła już z orbity zainteresowania spekulantów po wtorkowych deklaracjach prezydenta Baracka Obamy).
Rzut oka na wykres koszyka BOSSA USD pokazuje, że wsparcie w okolicach 68,95-69,10 pkt. może krótkookresowo dać impuls do korekcyjnego odbicia w stronę 69,40-60 pkt., a nawet 69,80-70,00 pkt. W kontekście kilku tygodni większe prawdopodobieństwo tkwi w złamaniu wsparć z sierpnia b.r. na 68,60 pkt., czyli osłabienia dolara w głównych relacjach.
Słaby rynek pracy w Australii
Nocne dane z Australii wyraźnie zaskoczyły rynek. Wprawdzie stopa bezrobocia utrzymała się w sierpniu na poziomie 5,8 proc. jak oczekiwano, to jednak gospodarce ubyło 10,8 tys. etatów wobec prognozowanego ich wzrostu o 10 tys. Jednocześnie tzw. stopa partycypacji spadła do najniższego poziomu od stycznia 2007 r. (65 proc.), co oznacza, że faktyczny obraz rynku pracy może być znacznie gorszy, niż na to wskazują oficjalne dane. Dla AUD/USD, który ostatnio zyskiwał na fali nieco lepszych danych nt. nastrojów w biznesie, a zwłaszcza oczekiwaniach, że pozytywne impulsy z Chin wesprą gospodarkę, jest to wyraźny cios. Na wykresie widać, że naruszenie ważnej bariery 0,93 nie okazało się trwałe. Teraz może nas czekać ruch powrotny w okolice 0,9150. Zejście głębiej, niż 0,9110-60 (strefa wsparcia) może nie być łatwe, biorąc pod uwagę, że zakładam mało „jastrzębi" przekaz FED po posiedzeniu 18 września.
Włochy i dzisiejszy Draghi elementem ryzyka dla euro
Wspólnej walucie zaczynają ciążyć Włochy. Po wczorajszym rozczarowaniu danymi nt. PKB w II kwartale, dzisiaj negatywnym impulsem są lipcowe dane nt. produkcji przemysłowej, która spadła w lipcu o 1,1 proc. m/m i 4,3 proc. r/r. Jednocześnie nad rynkiem wciąż wisi groźba rozpadu koalicji rządowej (czekamy na senacki wyrok ws. wykluczenia Berlusconiego z parlamentu), chociaż jak wspominałem o tym wczoraj, sprawa może ciągnąć się tygodniami, a przeciwnicy Silvio będą dokładnie szacować, czy opłaca im się już teraz (późną jesienią) scenariusz przedterminowych wyborów...
Dzisiaj o godz. 13:40 rozpocznie się wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego przy okazji konferencji organizowanej w Rydze przez Łotewski Bank Centralny. Teoretycznie Mario Draghi może wychwalać Łotyszów za ich gospodarcze dokonania, ale ma pewności, czy nie odniesie się też do perspektyw dla całego Eurolandu. Na ostatniej konferencji ECB (5 września) był w tym względzie dość ostrożny... I niewykluczone, że będzie chciał wykorzystać nadarzającą się okazję do tego, aby utwierdzić rynki w przekonaniu, że stopy procentowe pozostaną niskie przez dłuższy czas, a euro nie jest pożądaną walutą do spekulacji na zwyżkę (co niestety będzie coraz trudniejsze w nadchodzących miesiącach).