Ale pozytywny sentyment, jaki panował jeszcze przed weekendem, powinien dalej się utrzymywać. Przemawia za tym wstępny odczyt indeksu PMI z chińskiego przemysłu, który według wzrósł we wrześniu do 51,2 z 50,1 miesiąc wcześniej. Jest to najwyższy odczyt od pół roku pokazujący, że gospodarka Państwa Środka ponownie nabiera tempa. Przyspieszenie ekspansji nie mogło się odbyć bez poprawy warunków w wymianie handlowej z największymi partnerami Chin, toteż równie dobrych odczytów możemy oczekiwać w Europie i USA. O 9:28 poznamy wyniki dla sektora przemysłowego i usługowego z Niemiec, a pół godziny później z całej strefy euro, natomiast o 14:58 opublikowane zostaną szacunki dla przemysłu USA. Jeśli dane nie zawiodą, poniedziałek powinien być sprzyjający dla ryzykownych aktywów.
Oprócz danych inwestorzy z uwagę śledzą komentarze przedstawicieli Fed, szukając wskazówek odnośnie kolejnych posunięć banku centralnego w kwestii dostosowywania polityki monetarnej. W piątek szefowa Fed z Kansas City Esther George, jedyna przeciwniczka wprowadzenia QE3, stwierdziła, że jest rozczarowana decyzją o utrzymaniu programu skupu aktywów na obecnym poziomie, a w stosunku do budowanych przez ostatnie miesiące oczekiwań wprowadza zamęt i ryzykuje nadszarpnięciem wiarygodności banku centralnego. Z kolei James Bullard z Fed w St. Louis bronił decyzji, zwracając uwagę na niski poziom inflacji, który pozwala bankowi na cierpliwe obserwowanie rozwoju sytuacji w gospodarce. Dodał, że jeśli dane z rynku pracy wskażą na dalszą poprawę, decyzja o redukcji QE3 może nastąpić jeszcze w październiku. Komentarze pokazują, że w Fed głosy za i przeciw szybkim rozpoczęciem redukcji QE3 są mocno obecne i choć rynek mocniej nastawia się na decyzję w grudniu, to spekulacje odnośnie października mogą przebijać się na powierzchnię. Kolejnych wskazówek mogą dostarczyć dzisiejsze wystąpienia członków FOMC. Po południu głos zabiorą Dennis Lockhart, William Dudley i Richard Fisher. Szczególnie istotne może być wystąpienie Duldeya, który jest szefem oddziału Fed z Nowego Jorku i ma stały głos na posiedzeniach FOMC.
EUR/PLN: Z po-Fedowej aprecjacji złotego względem euro nic już nie zostało, jednakże dalsze wzrosty EUR/PLN są trudne od uzasadnienia. Kurs powinien dziś się utrzymywać w przedziale 4,20-4,2350.
EUR/USD: Obecnie nie widać silnych argumentów za aprecjacją dolara, a strefa 1,3500/10 stanowi solidne wsparcie. Wysokie odczyty indeksów PMI ze strefy euro mogą wspierać wybicie ponad zeszłotygodniowe maksima (1,3568).
Konrad Białas