Wczoraj Departament Pracy USA poinformował, że w związku z częściowym wstrzymaniem prac aparatu publicznego w USA ze względu na brak porozumienia w Kongresie w sprawie finansowania budżetu publikacja istotnego raportu z rynku pracy nie będzie miała dziś miejsca, a alternatywny termin nie został podany. Zatem inwestorzy nie poznają silnie wyczekiwany dane, które mogłyby ułatwić odpowiedź na szereg pytań, w tym na najważniejsze w ostatnim czasie: kiedy można spodziewać się decyzji Fed o ograniczaniu tempa skupu aktywów? Przeciągający się okres paraliżu administracji publicznej praktycznie przekreślił start redukcji QE3 w październiku, ale termin grudniowy wciąż jest możliwy. A szanse na zmiany polityki pieniężnej przed końcem roku będą tym mniejsze, im dłuższy będzie impas w negocjacjach budżetowych w Kongresie. Od wtorku na bezpłatnym urlopie przebywa 800 tys. pracowników sektora publicznego, co może w negatywny sposób przełożyć się na aktywność gospodarczą, poczynając od niższej konsumpcji prywatnej po schłodzenie ożywienia w przedsiębiorstwach, które w obliczu niepewnych perspektyw opóźnią procesy rozwojowe.
Z punktów widzenia USD, który przez polityczną batalię w Kongresie znalazł się pod silną negatywną presją, odroczenie raportu z rynku pracy może nie być takie złe, biorąc pod uwagę przesłanki z innych odczytów z tego tygodnia. Po tym, jak w środę raport ADP wskazał na rozczarowujący przyrost zatrudnienia w sektorze prywatnym (166 tys., prog. 180 tys.), wczoraj niepokojące sygnały napłynęły z raportu ISM dla sektora usługowego. Subindeks dotyczący zatrudniania, który jeszcze w sierpniu odnotował sześciomiesięczny szczyt na poziomie 57, w ubiegłym miesiącu spadł do 52,7, najniżej od maja. Gromadzący dane Instytut Zarządzania Podażą ostrzegł, że sektor usługowy jako pierwszy odczuje skutki paraliżu administracji publicznej i wrześniowe dane pokazują, że firmy jeszcze w ubiegłym miesiącu zaczęły przejawiać ostrożność w obliczu niepewnych rozstrzygnięć politycznych.
Ale bez możliwego rozczarowania rządowym raportem, koniec tygodnia może przynieść stabilizację notowań USD. Nie można wykluczyć, że weekendowa przerwa przyniesie porozumienie Demokratów i Republikanów nad budżetem i w obliczu takiej ewentualności, żaden inwestor nie będzie chciał powiększać krótkich pozycji w dolarze. Przy braku innych istotnych publikacji w piątek, zanosi się na wyjątkowo nudny dzień na rynku.
EUR/PLN: Złoty na koniec tygodnia naruszył wsparcie 4,20 za euro, ale nie oczekuję, aby w ciągu następnych godzin dokonał się znaczący progres w spadkach kursu. Zakładając ospały przebieg piątkowego handlu, EUR/PLN powinien utrzymać się w przedziale 4,185-4,21.
EUR/USD: Marsz eurodolara ku tegorocznym szczytom (1,3711) nadal trwa, choć biorąc pod uwagę perspektywę porozumienia w Kongresie na weekendzie, dziś możemy mieć do czynienia z płaskim handlem w zakresie 1,3590-1,3650.