Niemniej jednak, tej siły dolara nie widać już dzisiaj rano. Wynika to z faktu, że polityczny impas w USA nie został rozwiązany przez weekend. Co więcej, o ile jeszcze przed weekendem pojawiały się spekulacje o dużym prawdopodobieństwie rychłego zakończenia sporu budżetowego, to już dzisiaj taki scenariusz nie jest wcale oczywisty.
Kontynuacja politycznego impasu w USA
Obie strony politycznego konfliktu bynajmniej nie złagodziły swojej retoryki. Republikanie stanowczo przypominają, że nie zaakceptują budżetu bez zapewnienia ze strony Demokratów o przesunięciu implementacji tzw. Obamacare. Tymczasem Demokraci nazywają to zachowanie nieodpowiedzialnym i lekkomyślnym, a sam Barack Obama zaapelował do Republikanów o „zakończenie farsy" związanej z budżetowym impasem.
W Stanach Zjednoczonych dzisiaj rozpoczyna się już siódmy dzień government shutdown, a wzajemne oskarżenia głównych partii politycznych nie wróżą szybkiego porozumienia w sprawie budżetu.
Na razie na rynku mamy do czynienia z pewnym zawahaniem inwestorów i poruszaniem się kursu EUR/USD w wąskim przedziale 1,3560-1,3575. W najbliższych godzinach uwagę inwestorów na rynku tej pary walutowej przyciągną dane makroekonomiczne ze strefy euro: jeszcze przed południem pojawi się odczyt indeksu Sentix, a nieco później finalny odczyt PKB za II kwartał, a także wystąpienie publiczne Jorga Asmussena, członka zarządu ECB.
EUR/USD znów przekroczy 1,36?
Dane z Europy mogą w pewnym stopniu wpłynąć na nastroje inwestorów na rynkach walutowych, jednak możliwe, że większą zmienność na wykresie eurodolara zobaczymy dopiero po południu, kiedy otworzy się sesja w USA, a amerykańscy politycy powrócą do debaty dotyczącej budżetu. Wartość amerykańskiego dolara prawdopodobnie będzie nerwowo reagowała na wszelkie sygnały przedłużenia impasu politycznego w USA. Jeśli Republikanie i Demokraci nie dojdą szybko do porozumienia, to kurs EUR/USD prawdopodobnie znów przekroczy 1,36.