Posługując się żeglarską analogią, poziom ten zaczyna być „kotwicą", która pozwala na spokojne przeczekanie niekorzystnych warunków atmosferycznych na okalających wodach. Pomimo że na horyzoncie widać potężny huragan (ryzyko bankructwa USA w rezultacie braku porozumienia w Kongresie), panuje powszechna opinia, że kataklizm przejdzie bokiem i nie doprowadzi do poważniejszych zniszczeń. Ale ryzyko wciąż istnieje i dopóki alarm nie zostanie odwołany, okręt o nazwie „EUR/PLN" nie może przybrać nowego kierunku.
Bez wątpienia decyzja Fed o odroczeniu decyzji o redukcji ekspansji monetarnej otworzyła drogę do wzrostu apetytu na ryzyko na rynkach finansowych, co zwiększa potencjał dla aprecjacji złotego. Jednak impas w rozmowach amerykańskich polityków nad sprawami budżetowymi blokuje przepływy kapitałowe ku aktywom o wyższej stopie zwrotu. Logika podpowiada, że kongresmeni w Waszyngtonie nie mogą być na tyle niepoważni, aby ryzykować niewypłacalność własnego państwa, stąd w przeciągu najbliższych dwóch tygodni (ostateczny termin mija 17 X) należy spodziewać się finalizacji negocjacji budżetowych. Nim to jednak nastąpi, temat ten będzie paraliżował handel na rynkach ryzykownych, jednocześnie czyniąc inwestorów obojętnymi na czynniki lokalne. Dla złotego może to oznaczać ignorowanie danych krajowych, czy też sygnałów płynących z RPP. Dopiero kiedy polityczna farsa w USA zejdzie z pierwszego planu, aprecjacja złotego powinna nabrać tempa.
Wtorkowe kalendarium nie wskazuje, aby obraz rynku miałby się diametralnie zmienić. Pośród drugorzędnych publikacji wyróżniają się jedynie dane o sierpniowych zamówieniach przemysłowych z Niemiec (12:00). Po silnym tąpnięciu w lipcu (-2,7% m/m) teraz oczekuje się odbicia o 1,3%, ale raport zapewne przejdzie bez echa, gdyż dla inwestorów to nie dane są obecnie najważniejsze.
EUR/PLN:
Eurozłoty oscyluje wokół 4,20, czekając na rozwój wypadków w otoczeniu zewnętrznym. We wtorek popyt na złotego spycha kurs niżej, jednak wsparcie na 4,18 powinno stanowić solidną barierę. Powtórzenia wczorajszych szczytów (4,2130) dziś nie powinniśmy zobaczyć.