Na konferencji Draghi powiedział, że w Radzie panuje ogólna zgoda, że bank powinien działać, różnice panowały jedyne w kwestii timingu (część członków chciała wstrzymać się miesiąc i poznać więcej danych z gospodarki). Draghiemu nie można odmówić argumentów do obniżki. Obecna inflacja jest dużo poniżej celu (0,7% vs 2%) i nie jest to skutek zdarzeń jednorazowych. Bank widzi też ryzyko utrzymania się niskiej inflacji przez dłuższy czas, choć wyklucza wystąpienie deflacji, oczekując późniejszego przyspieszenia tempa wzrostu cen w stronę celu. Jednak małe są szanse, aby samo cięcie głównej stopy procentowej mogło w wystarczający sposób podziałać w kierunku przyspieszenia inflacji, m.in. poprzez osłabienie EUR. Dlatego uważam, że EBC czeka dalsze luzowanie polityki monetarnej prawdopodobnie w formie nowego programu wsparcia płynności, który wsparłby akcję kredytową na peryferiach strefy euro, czyli tam gdzie jest to najbardziej potrzebne. Wczorajsza obniżka może być przygotowaniem do tego programu, gdyż redukuje koszt finansowania z banku centralnego. Zakładając, że kolejne posuniecie ze strony EBC nastąpi w pierwszym kwartale 2014 r., w średnim terminie możemy być świadkami stopniowego osłabiania EUR do USD w stronę 1,30.
W piątek uwaga skupi się przede wszystkim na danych z rynku pracy USA (14:30). Oczekiwania ukształtowane są reaktywnie nisko – konsensus zakłada przyrost nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym o 125 tys., ale jest to skutek zakłóceń wywołanych zamknięciem agencji federalnych, co utrudnia interpretację danych. Niskie oczekiwania dyktuje rozczarowujący raport ADP sprzed tygodnia, z kolei mieszane rezultaty dają subindeksy zatrudnienia z raportów ISM (wzrost w sektorze usług, spadek w przemyśle). Mimo tego nie można wykluczyć niespodzianki, wobec której USD nie pozostanie obojętny. Raport powinien przyćmić publikację dotyczącą dochodów i wydatków Amerykanów, gdzie oczekuje się wzrostu odpowiednio o 0,3% i 0,2% m/m. Ważny natomiast będzie odczyt indeks Michigan (15:55), który pokaże, na ile pogorszyły się (lub nie) nastroje konsumentów wobec ostatnich wydarzeń w sferze fiskalnej i monetarnej.
EUR/PLN:
Wstępne wyłamanie EUR/PLN poniżej wsparcia 4,16 nie utrzymało się do końca dnia, a silna podaż na złotym wyprowadziła kurs ponad 4,19. W ogólnym rozrachunku para pozostaje w dobrze jej znanym kanale 4,16-4,20 i taki stan powinien się utrzymać do przyszłego tygodnia.
EUR/USD: