Pogorszenie nastrojów wynikało z obaw, że Fed, na bazie zaskakująco dobrych danych z rynku pracy, które publikowane były w piątek, zdecyduje się na szybsze, niż zakładano do tej pory, ograniczenie programu stymulowania amerykańskiej gospodarki. Spora część gotówki zamrożonej do tej pory w amerykańskich obligacjach trafiała dzięki temu na rynki kapitałowe, przyczyniając się w niemałym stopniu do obecnej hossy.
Wczorajsze spadki indeksów nie były jednak duże, a sama sesja nie była zbyt emocjonująca. Większej aktywności inwestorów nie sprzyjał bowiem m.in. ubogi kalendarz danych makroekonomicznych. O czerwonym finale notowań na Starym Kontynencie przesądził kiepski początek sesji w Nowym Jorku. W konsekwencji o godz. 17 giełda niemiecka spadała 0,3 proc. Niewiele mniej traciła giełda brytyjska.
Wyniki parkietu warszawskiego nie odbiegały od europejskiej średniej. WIG20 spadł o 0,22 proc. do 2503,60 pkt. Pozostałe indeksy radziły sobie jednak znacznie lepiej i finiszowały na plusach. Szczególnym wzięciem cieszyły się średnie firmy wchodzące w skład indeksu mWIG40. Podrożały średnio o 0,83 proc.
W górę rynek ciągnęły m.in. drożejący o ponad 5,2 proc. Eurocash w reakcji na zalecenie „kupuj", które wystawił Goldman Sachs. Zwyżce towarzyszyły bardzo wysokie, jak na dystrybutora FMCG obroty. Przez cały dzień właściciela zmieniły papiery za 68 mln zł, co stanowiło ponad 7 proc. obrotów na całym parkiecie. Po 1,8 proc. zarobili też właściciele Kernela i Bogdanki. Z mniejszych firm dobrze radzili sobie przedstawiciele sektora finansowego. Getin Holding i Getin Noble Bank zyskały po ponad 4 proc.
Na rynku walutowym wczorajsza sesja również nie dostarczyła inwestorom zbyt wielu emocji. Kursy euro i szwajcarskiego franka przez cały dzień wahały się wokół zamknięć z poprzedniego dnia. Późnym popołudniem za wspólny pieniądz płacono w Warszawie 4,2055 zł, czyli tyle samo co w poniedziałek (rynek walutowy nie świętował Dnia Niepodległości). Za helwecką walutę płacono z kolei 3,4127 zł (również bez zmian). Podobnie stabilnie aż do popołudnia zachowywał się dolar. Dopiero w drugiej części notowań, w reakcji na zmiany na parze EUR/USD, lekko stracił na wartości. Przed zamknięciem można go było kupić po 3,1317 zł, co oznaczało 0,45-proc. przecenę.