Dane, jakie napłynęły później, pokazały, że gospodarka rzeczywiście jest nieco mocniejsza, niż zakładano. Problem tylko w tym, że wciąż nie na tyle, aby móc pewniej mówić o wcześniejszym wychodzeniu z programu QE3. Słabsze dane nt. produkcji przemysłowej, jakie napłynęły w miniony piątek, dały tym samym kolejne argumenty „gołębiom". Wsparciem dla tego obozu były też słowa przyszłej szefowej Fedu, której zdaniem czas na zmianę dotychczasowej polityki przyjdzie w momencie, kiedy dane makro zaczną potwierdzać wyraźniejsze ożywienie. Pytanie tylko, czy wtedy nie będzie za późno i czy szybka redukcja QE3 nie zaszkodzi bardziej rynkom finansowym niż jej rozłożenie w czasie...

Dzisiejsze zapiski z posiedzenia Fedu będą śledzone także pod kątem wątku potencjalnej obniżki celu stopy bezrobocia, który został ustanowiony na poziomie 6,50 proc. Może się jednak okazać, że Fed wcale nie zamierza się tym zajmować, uważając, że zmiany w forward guidance podważają tylko wiarygodność tego narzędzia jako elementu polityki monetarnej. Niewykluczone, że rynek znajdzie w tym preteksty do kolejnej fali umocnienia dolara względem głównych walut.