Notowania pozostają względnie spokojne i początek sesji europejskiej to łapanie oddechu po dużej zmienności wczorajszego wieczoru.
Do zniżkujących walut należą dolary amerykański, australijski i kanadyjski oraz szwajcarski frank. W przypadku tego pierwszego to efekt osłabienia wiary inwestorów w podwyżkę stóp w Stanach Zjednoczonych w czerwcu z powodu gołębiego nastawienia większości Komitetu. Styczniowe posiedzenie było pierwszym w którym nie uczestniczyło trzech zadeklarowanych jastrzębi – Plosser, Fisher i Kocherlakota. Wczorajsze minutes pogłębiają globalną słabość amerykańskiego dolara jaką obserwujemy w ostatnim czasie. Nie jest niespodzianką przecena AUD, CAD oraz NOK jako walut surowcowych, które podążyły w ślad za spadającymi cenami ropy. Wczorajszy, niemal 5%, spadek cen ropy to zasługa raportu API (American Petroleum Institute) wg którego wzrost zapasów ropy naftowej w ostatnim tygodniu wyniósł aż 14,3 miliona baryłek.
Niespodzianką pozostają notowania szwedzkiej korony, która pomimo dużej korelacji z norweską koroną, pozostała względnie odporna na spadek cen ropy. Do zyskujących walut należą dzisiaj nowozelandzki dolar, euro, funt oraz duńska korona. O poranku zyskuje także polski złoty, który zyskuje średnio 0,2% w stosunku do ważniejszych walut. Za euro płacimy już mniej niż 4,18zł, za dolara 3,66zł, a szczególnie dobrą wiadomością dla frankowych kredytobiorców będzie kurs CHFPLN, który spadł już do 3,88.
Kluczowymi danymi dla rynku dzisiaj będą oficjalne dane o zmianie stanu zapasów ropy. Dla tych danych istnieje dość spore ryzyko odczytu w górę ze względu na wysoce optymistyczny raport API. W Polsce inwestorzy i ekonomiści skupią się na minutes RPP, które pozwolą ocenić jak bardzo zmienność na rynkach finansowych wpłynęła na decyzję o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie przez członków RPP w tym miesiącu.
Paweł Ropiak