Aktywność inwestorów w kolejnych dniach będzie stopniowo wygasać, zwłaszcza że piątek jest w wielu europejskich krajach dniem wolnym od pracy, niemniej jednak przed Wielkanocą opublikowanych zostanie jeszcze porcja ważnych danych makroekonomicznych, które wprowadzić mogą zamieszanie zarówno w wycenach walut, jak i innych aktywów. Inwestorzy już w poniedziałek poznali wstępny szacunek marcowej inflacji w Niemczech, która nieco odbiła, a także lutowe przychody i wydatki Amerykanów, które wskazują raczej na chęć do oszczędzania niż konsumpcji. Teraz inwestorzy czekać będą na wstępny szacunek marcowej inflacji w całej strefie euro, marcowe wskaźniki PMI w przetwórstwie, a najbardziej na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Liczba etatów poza rolnictwem w USA w marcu oraz stopa bezrobocia ponownie rozpatrywane będą przez pryzmat kolejnych posiedzeń Fedu i decyzji w sprawie stóp procentowych. W oczekiwaniu na te dane kurs EUR–USD poruszał się wczoraj w wąskim przedziale 1,08–1,09, a rentowności Treasurysów i Bundów spadały. Kurs złotego wobec głównych walut także istotnie się nie zmienił, a rentowności obligacji zniżkowały. Reakcji na wypowiedzi A. Bratkowskiego z RPP, który dał do zrozumienia, że jest przeciwnikiem dalszych cięć stóp procentowych, właściwie nie było.