Odwrót od wspólnej waluty spowodowany był wzrostem obaw o rychłe bankructwo Grecji. Trwające zaledwie około godziny nadzwyczajne spotkanie eurogrupy w Rydze w piątek nie tylko nie przyniosło żadnego przełomu w negocjacjach Grecji z jej wierzycielami, ale wręcz zrodziło obawy o to, czy zawarcie porozumienia będzie w ogóle możliwe. Przewodniczący eurogrupy powiedział, że strony nadal dzielą „głębokie różnice", a dodatkowo szef EBC ostrzegł, że może zrewidować warunki, na jakich dostarcza greckim bankom pomocy finansowej, zapewniając im płynność. Cierpliwość eurogrupy wobec Aten wyraźnie się kończy, gdy tymczasem pojawiły się napięcia w greckim rządzie. Po tym jak minister finansów Varufakis wrócił z Rygi z pustymi rękoma, premier Cipras postanowił dokonać przetasowań w grupie prowadzącej negocjacje z trojką. Informacja ta po południu poprawiła nastroje na rynkach, co widoczne było m.in. w ponownych spadkach rentowności papierów krajów peryferyjnych. Danych makroekonomicznych publikowanych było niewiele, a do najważniejszych należał wstępny szacunek kwietniowego wskaźnika PMI w usługach w USA. Złoty umocnił się w poniedziałek wobec euro, schodząc ponownie w okolice 4,00, rentowności obligacji natomiast nie uległy większym zmianom.