Pierwszy przetestował dzisiaj spadkową linię trendu przy 117,25 pkt., która była pociągnięta od szczytu z maja ub.r. Niemniej mocnym potwierdzeniem powrotu do scenariusza spadków będzie zejście poniżej szczytu z maja przy 115,63 pkt.
W rannym raporcie zaznaczaliśmy, że euro nie ma żadnych fundamentów do utrzymania trendu wzrostowego – obecnie obserwujemy ujemną korelację z rynkami akcji, która jest pokłosiem wcześniejszego masowego finansowania spekulacji właśnie pożyczkami w euro (teraz są one spłacane). W sferze makro może być jednak tylko gorzej – dane już od kilku tygodni były słabe, a spowolnienie chińskiej gospodarki tylko pogorszy wskaźniki. W efekcie Eurostrefa będzie musiała zmierzyć się ze scenariuszem japońskim, a Europejski Bank Centralny będzie miał argument do programu QE2 (chociaż do września 2016 r. jeszcze wiele może się zmienić). Inwestorzy powinni brać też pod uwagę ryzyko greckie – wybory 20 września mogą przynieść pat w parlamencie, co zaszkodzi realizacji programu reform uzgodnionego z wierzycielami i zwiększy scenariusz Grexitu w 2016 r.
W przypadku BOSSA USD rynek jest bliski realizacji celu-minimum wynikającego z oznaczenia rozpoczętej kilka tygodni temu fali spadkowej, jako C. Dzisiaj na chwilę naruszyliśmy czerwcowe minimum przy 79,04 pkt. Zakładając, że C spadnie w rejon minimum fali A, powinniśmy oczekiwać poziomu 78,29 pkt., który miał miejsce w pierwszej połowie maja. Tak czy inaczej jest niedaleko.
W rannym raporcie wspominaliśmy, że wydłużenie spadków dolara byłoby możliwe w sytuacji, kiedy rynek zacząłby wątpić w grudniowy termin podwyżki stóp przez FED. Wprawdzie mieliśmy opinię Larry'ego Summersa w Financial Times, że taki ruch byłby błędem, ale poczekajmy na sygnały od członków FED – dzisiaj Lockhart, w środę Dudley, a w sobotę Fischer. W czwartek rozpoczyna się też sympozjum w Jackson Hole, więc niewykluczone, że w depeszach agencyjnych pojawi się więcej opinii. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładałby, że FED nie zmienia stóp we wrześniu, ale w komunikacie daje do zrozumienia, że grudzień pozostaje aktualny. To mogłoby dać pretekst do wyraźniejszego odreagowania. Niemniej rejon 80,70 pkt. tak czy inaczej będzie trudną przeszkodą w potencjalnym ruchu powrotnym w najbliższych tygodniach.
Jak to wszystko przełożyć na EUR/USD? Zakładając, że impuls korekcyjny rozpoczęty w połowie marca przy 1,0461 ma strukturę A-B-C, a fala C powinna być równa A, otrzymujemy zasięg w rejonie 1,18. Dzisiejsze maksimum to 1,1714. Biorąc jednak pod uwagę potencjalny przełom na globalnych rynkach akcji dzisiaj po południu, a także przetestowanie ważnych poziomów przez BOSSA EUR i BOSSA USD, prawdopodobieństwo osiągnięcia 1,18 nie jest duże. W najbliższych dniach kluczowe będzie zachowanie się rynku przy 1,1466, które są maksimum z maja b.r. Zejście poniżej będzie potwierdzeniem, że średnioterminowy scenariusz spadków dla euro zaczyna się realizować.