ECB osłabia euro, NFP umocni dolara?

Rezultaty zakończonego wczoraj posiedzenia ECB osłabiły wspólną walutę wobec wszystkich walut z grona G10 oraz rynków wschodzących

Aktualizacja: 06.02.2017 19:43 Publikacja: 04.09.2015 10:28

Wykres 1.EURUSD, interwał H4

Wykres 1.EURUSD, interwał H4

Foto: mbank

Kurs EURUSD spadł do wsparcia na 1.11 i przez całą sesję azjatycką stabilizował się tuż powyżej tego poziomu. Na słabości euro skorzystał także złoty. Kurs EURPLN naruszył nawet poziom 4.20, jednak kolejne godziny przyniosły odreagowanie i obecnie notowania znajdują się na poziomie 4.22. Wczoraj drożały również obligacje państw strefy euro oraz rosły europejskie indeksy giełdowe.

Dziś uwaga przenosi się za Ocean, a kluczowym wydarzeniem będzie oczywiście publikacja raportu z rynku pracy USA za sierpień (14:30). Wcześniej natomiast (o 14:10) publicznie przemawiał będzie szef Fed z Richmond Jeffrey Lacker – posiadający prawo do głosu o poglądach uznawanych za jastrzębie.

Rezultaty posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego okazały nieco zaskakujące. Przede wszystkim obniżone zostały prognozy wzrostu gospodarczego i inflacji oraz podwyższony limit dla udziału obligacji jednego kraju w całej puli QE. Co ważne, prognoz ECB, przygotowywane były na podstawie danych dostępnych na 13 sierpnia, czyli nieuwzgledniających liberalizacji kursu juana, eskalacji obaw o chińską gospodarkę oraz załamania na światowych giełdach. Tym samym bardzo możliwe, że prognozy byłyby jeszcze niższe, gdyby powstały dwa tygodnie później. Zwiększenie limitu udziału obligacji jednego kraju w puli QE otwiera natomiast furtkę do rozszerzenia programu luzowania. Sam Draghi powtórzył również, że w razie konieczności ECB może zwiększyć skalę skupu aktywów lub wydłużyć termin jego obowiązywania (poza docelowy wrzesień 2016 r.). Tym samym Draghi dał znak, że w razie dalszego pogorszenia sytuacji w strefie euro, należy liczyć się z dodatkowymi działaniami ze strony władz monetarnych. Reakcja rynku była dość naturalna – osłabienie euro, spadek rentowności obligacji i wzrosty na giełdach.

W kontekście euro wydaje się jednak (pozornie paradoksalnie), że w najbliższym czasie będzie ono tracić na wartości nie w sytuacji eskalacji rynkowej awersji do ryzyka, teoretycznie zwiększającej prawdopodobieństwo dalszych działań ze strony ECB, ale w momencie powrotu pozytywnego sentymentu i apetytu na ryzyko. Lepsze nastroje bowiem powodować powinny ponowne wykorzystywanie euro jako waluty finansującej do transakcji typu carry trade, czyli przenoszenia kapitału z rynków niskooprocentowanych na rynki przynoszące wyższe stopy zwrotu. Wzrost zmienności, spadki na giełdach i eskalacja rynkowych niepokojów powinna natomiast powodować odwracanie wspomnianych transakcji i umocnienie wspólnej waluty.

Dziś jednak kluczowy wpływ na notowania powinny mieć dane z USA. Raport z amerykańskiego rynku pracy powinien bowiem w dużej mierze wyznaczyć oczekiwania przed posiedzeniem Rezerwy Federalnej zaplanowanym na 16-17 września. Konsensus rynkowy zakłada przyrost nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym o 217 tys., spadek stopy bezrobocie o 0.1pp do 5.2% oraz stabilizację dynamiki wynagrodzeń na poziomie 0.2% m/m i 2.1% r/r. Jeżeli dane nie rozczarują, podtrzymane zostaną oczekiwania na wrześniową podwyżkę stóp, a co za tym idzie dolar powinien zyskiwać na wartości, a kurs EURUSD spaść poniżej wczorajszego minimum na 1.11.

Okiem eksperta
Ether znów błyszczy w świecie krypto
Okiem eksperta
GPW już 30 proc. w górę! Co dalej z hossą?
Okiem eksperta
Prezes NBP inaczej interpretuje cykl obniżek stóp
Okiem eksperta
Banki centralne na pierwszym planie
Okiem eksperta
Drugi oddech energetyki atomowej
Okiem eksperta
Okazja, by dobierać złoto lub spółki wydobywcze