Kluczowe z punktu widzenia najbliższych dwóch miesięcy na rynkach będzie to czy Fed zdecyduje się zmienić ton swojego przekazu na bardziej umiarkowany, czy też pozostanie przy bardzo łagodnym nastawieniu, zamykając sobie zarazem praktycznie drzwi do czerwcowej podwyżki stóp procentowych. Ze względu na brak konferencji prasowej cała uwaga skupi się na komunikacie, w którym inwestorzy będą poszukiwać sygnałów świadczących o zmianie nastawienia FOMC, w szczególności do oceny ryzyka dla tempa wzrostu gospodarczego. Na przestrzeni ostatnich dwóch posiedzeń zostało ono określone jako negatywne, tym razem jednak powinniśmy zobaczyć powrót do neutralnej oceny, za sprawą ustabilizowania się sytuacji w Chinach i zdecydowanej poprawy nastrojów na globalnych rynkach. Warto mieć także na uwadze, że czerwcowa decyzja o podwyżkach stóp procentowych w USA, jest wyceniona obecnie przez rynek jedynie w 20%, co praktycznie wyklucza możliwość podjęcia takiego kroku w sytuacji, kiedy jednym z głównych celów Komitetu Otwartego Rynku jest zachowanie stabilności rynków finansowych. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby zwrot w retoryce Rezerwy Federalnej mógł okazać się na tyle silny, aby znacząco zmienić rynkowe oczekiwania. Ostatnie dane z gospodarki USA okazały się bardzo mieszane, gdyż silnemu rynkowi pracy towarzyszy lekkie pogorszenie nastrojów konsumentów oraz nienajlepsze informacje z amerykańskiego przemysłu. Zwolennicy bardziej gołębiej polityki monetarnej mają więc pewne argumenty. Jednak jeżeli dane z rynku pracy okażą się silne na przestrzeni najbliższych dwóch miesięcy, a inflacja, także za sprawą wzrostów cen ropy, zacznie nieznacznie odbijać, to FOMC powinien jednak pozostawić sobie pewną furtkę do działania, dlatego też wydaje się, że dolar ma szanse nieznacznie dziś zyskiwać, a bardzo istotne dane z USA, które napłyną na rynek w tym tygodniu już po posiedzeniu FOMC (odczyty PKB oraz tempa wzrostu cen), mogą ten ruch dodatkowo wzmocnić.
Wczorajsze odczyty ze Stanów jednoczonych zdecydowanie rozczarowały, jednak rynek nie zareagował w większym stopniu na spadek oczekiwań konsumentów i niewielkie wzrosty zamówień na dobra trwałego użytku, gdyż nikt nie chciał podejmować decyzji o sprzedaży dolara przed dzisiejszym posiedzeniem FOMC. Rozczarowujące wyniki już po zamknięciu sesji na Wall Street opublikował wczoraj Apple, co doprowadziło do znaczącego spadku cen akcji w handlu posesyjnym, dziś natomiast poznamy raport Facebooka, który także może wpływać na rynkowe nastroje. Warto wspomnieć także o zaskakujących danych o inflacji z Australii, gdzie ceny w I kwartale zanotowały spadek o 0.2%. Dane te były bardzo rozczarowujące, a biorąc pod uwagę, że w przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie Banku Australii, tak silne spadki AUD wydają się jak najbardziej uzasadnione. Warto mieć także na uwadze, że dziś późnym wieczorem oraz w nocy poznamy decyzję Banku Nowej Zelandii oraz Banku Japonii, co szczególnie w tym drugim przypadku może spowodować bardzo silną rynkową zmienność. Jeżeli BoJ zdecyduje się poluzować politykę monetarną, może to zdecydowanie osłabić jena oraz poprawić sentyment do ryzykowanych aktywów. W tej sytuacji na USDJPY należy spodziewać się dziś największej zmienności.
Na rynku złotego zobaczyliśmy wczoraj wyraźną kontrę i umocnienie o ponad 3 grosze, po interwencji słownej ze strony przedstawicieli ministerstwa finansów, należy więc obecnie spodziewać się, że EURPLN może stabilizować się poniżej 4.40 do końca tygodnia.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A