Polskie obligacje skarbowe również złapały oddech. Poziom rentowności 2,5 proc. dla pięcioletnich obligacji oraz 3,05 proc. dla dziesięcioletnich okazał się atrakcyjny dla inwestorów, szczególnie w obliczu wciąż spadających prognoz polskiego PKB. Ciekawe jest również to, że wysokość stóp procentowych rocznych za rok (kontrakty forward swap) po raz trzeci w tym roku bezskutecznie próbowała przebić poziom 1,8 proc. Na ten moment wydaje się, że brakuje przesłanek dla wyższego poziomu na krótkim końcu krzywej. Innym argumentem jest to, że obecna polityka nie jest już straszakiem dla zagranicznych inwestorów. W ostatnim czasie mogliśmy usłyszeć pozytywne wypowiedzi z Goldman Sachs i UBS, odnoszące się do planów gospodarczych polskiego rządu. Niedawne emisje obligacji rządowych w euro 12- i 30-letnich, a także banków PKO BP, BGK oraz mBanku, zostały bardzo dobrze przyjęte przez zagranicznych inwestorów.
Bezwzględnie jednak najważniejszym wydarzeniem będzie grudniowe posiedzenie Fedu, a do tego czasu tylko ewidentnie słabe dane ekonomiczne mogą mieć wpływ na inne traktowanie wzrostu cen niż tylko jako korekty. Poziom 2 proc. na dziesięcioletnich amerykańskich obligacjach rządowych, jak i 0,5 proc. na niemieckich jest w zasięgu.
Rynek polskich obligacji korporacyjnych niezmiennie cieszy się zainteresowaniem inwestorów. Sporo ofert na rynku pierwotnym wciąż jest plasowanych z sukcesem i przy atrakcyjnych poziomach dla emitentów.