Jak się wydaje, przyczyną tej słabości było ujawnienie opozycji w łonie Partii Republikańskiej wobec kluczowego projektu nowego prezydenta, czyli reformy ochrony zdrowia, co ostudziło nieco rozbudzone wcześniejszej oczekiwania co do realności gospodarczych planów Trumpa. Od początku lat 90. tak uporczywa słabość DJIA zdarzyła się wcześniej jedynie dwukrotnie – podobny do poniedziałkowego sygnał pojawił się 2 sierpnia 2011 i 10 października 2008 r. W obu przypadkach w 6-11 sesji później WIG spadał o ok. 19 proc., czyli w dosyć dramatyczny sposób. W 2008 roku przyczyną były oczywiście konsekwencje upadku banku Lehman Brothers, natomiast w sierpniu 2011 taka seria ośmiu kolejnych spadków DJIA pojawiła się w związku z kryzysem wokół kwestii podniesienia limitu zadłużenia federalnego w USA. Ówczesne polityczne targi skończyły się pierwszą w historii obniżką perspektyw finansowych USA przez jedną z agencji ratingowych. Co ciekawe, z podobną sytuacją mamy do czynienia obecnie – limit zadłużenia został wyczerpany przez rząd w Waszyngtonie 15 marca. Obecnie limit zadłużenia również zapewne zostanie podniesiony, ale możliwe jest, że zostanie to poprzedzone – chociaż niekoniecznie już teraz – podobnym zamieszaniem jak to w 2011 roku.

Pewne osłabienie rynków akcji widoczne w ostatnim okresie przełożyło się na spadek salda nastrojów w sondażu SII do najniższego w tym rok poziomu. Ciągle jest ono jednak w miarę wysokie (+21 pkt proc.), trudno więc na razie mówić o poziomie nastrojów, który sugerowałby koniec korekty. Szacunki terminu następnego dołka cyklu 20-tygodniowego na WIG-u sugerują początek kwietnia, ale równie dobrze można sobie tu wyobrazić przedłużenie okresu niepewności do czasu wyborów we Francji (do rozstrzygnięcia tych wyborów EUR/USD będzie korekcyjnie spadać?).

Warto zwrócić uwagę na – sygnalizujący bardzo dobrą sytuację na rynku pracy – lutowy spadek wysokości stopy bezrobocia w naszym kraju. Coś takiego zdarzyło się w poprzedniej dekadzie jedynie w 2007 i 2008 roku, a w dekadzie poprzedniej w latach 1997 i 1998. Być może to przypadkowy wpływ dobrej pogody, ale kłania się tu cykl dekadowy („decennial pattern"). Dla przypomnienia, polskie akcje w 2007 roku należało sprzedać w lipcu, a w 1997 roku – we wrześniu. Interesująca w tym kontekście jest informacja o tym, że publikowany przez Conference Board wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów osiągnął w marcu poziom, który w okresie minionego pokolenia pojawił się po raz pierwszy w maju 1997...