Rewelacyjne dane GUS za marzec są wstępnym sygnałem potwierdzającym taki właśnie kierunek rozwoju koniunktury. Być może jakiś wpływ na to miała pogoda i jeden dzień roboczy więcej w marcu niż rok wcześniej, ale pomimo tego 6-letnie maksimum dynamiki produkcji przemysłowej (+11,1 proc.), wyrównanie przez dynamikę produkcji budowlano-montażowej (+17,2 proc.) 5-letniego rekordu oraz nadal silne tempo wzrostu sprzedaży detalicznej (+7,9 proc.) robiły wrażenie. Prosty model dynamiki PKB oparty na tych wskaźnikach wystrzelił do najwyższego poziomu od ponad 5 lat (+5,7 proc.), a oparty na nim szacunek rocznej zmiany PKB w I kw. sugeruje najwyższe od 5 kwartałów tempo wzrostu w okolicach +4,4 proc.

W najbliższych dniach na emocje uczestników rynku będą zapewne wpływać wybory we Francji. Po doświadczeniach z referendum w Wielkiej Brytanii i wyborami prezydenckimi w USA wszyscy chyba gotowi są na powtórkę: niespodziankę w postaci zwycięstwa populisty, początkową paniczną wyprzedaż na rynku akcji i wreszcie na silny wzrost. Taki scenariusz idealnie pasowałby do schematu opartego na cyklu 20-tygodniowym na rynku akcji. Od dołka WIG z 18 listopada minęły 22 tygodnie, więc gdzieś w pobliżu powinno znajdować się minimum tej klasy co te z listopada, lipca i stycznia ub.r. Główną wadą tego scenariusza jest chyba jego oczywistość.

Z punku widzenia cyklu pokoleniowego wydaje się, że rozwój wydarzeń we Francji nie ma większego znaczenia. Od dołka pokoleniowej bessy w marcu 2009 roku minęło już ponad 8 lat, co czyni obecną sytuację na rynkach analogiczną do tej z przełomu 1982 i 1983 roku. Podobnie jak wtedy ceny francuskich akcji wyrażone w dolarach silnie traciły relatywnie do S&P500 przez poprzednie 9 lat. Względna siła CAC40 w dolarach wobec S&P500 znalazła się obecnie na równie niskim poziomie co w 1983 roku. Sugeruje to, że Francuzi – i zapewne obywatele innych krajów strefy euro – odpokutowali grzechy i czeka ich niebawem – prawdopodobnie zupełnie niezależnie od tego, kto wygra wybory – 7 lat tłustych tak jak w okresie 1983–1990. Ta pokoleniowa analogia sugeruje, że najbliższe 4 miesiące będą ostatnimi, kiedy francuskie akcje można będzie akumulować po obecnych relatywnie niskich cenach.