Po pierwszej wzrostowej sesji WIG20 sukcesywnie spadał, co trudno wytłumaczyć czymkolwiek innym niż wrażliwością na sytuację w Iranie. I byłoby to zrozumiałe, gdyby nie zachowanie innych indeksów rynkowych. Rynki rozwinięte dość szybko ochłonęły po pierwszym szoku i powróciły na ścieżkę wzrostu. Mam na myśli przede wszystkim indeksy rynków rozwiniętych – zarówno amerykańskie, jak i zachodnioeuropejskie znajdują się wyżej niż na początku roku. Był to dość oczekiwany scenariusz. Co zastanawiające, podobne zależności, chociaż może w nieco mniejszej skali, mogliśmy obserwować w przypadku szerokiego indeksu rynków wschodzących.

Druga ważna obserwacja jest taka, że choć WIG20 sukcesywnie przez kilka sesji tracił na wartości, to mWIG40 i sWIG80, z drobnymi wyjątkami, konsekwentnie zyskiwały od początku roku.

Wnioski nasuwają się dwa. Sukcesywna słabość wobec szerokiego indeksu rynków wschodzących wskazuje na negatywne postrzeganie naszego kraju przez inwestorów zagranicznych. W dużej mierze wynika to ze struktury indeksu spółek, gdzie przeważają duże państwowe podmioty oraz zmiany w polityce dywidendowej i inwestycyjnej, które zaszły w tych spółkach w ostatnich latach. O polityce dywidendowej spółek z sektora użyteczności publicznej napisano już wiele, a spora część rynku (patrząc przez pryzmat kapitalizacji) niemal automatycznie wypadła z radarów zagranicznych inwestorów. Do tego dochodzą zdarzenia jednorazowe, jak ostatnie decyzje dotyczące JSW i funduszu stabilizacyjnego. Przy będących pod presją bankach, trudno się dziwić relatywnie słabemu zachowaniu WIG20. Nie oznacza to oczywiście, że przestrzeń do wzrostu nie istnieje, szczególnie po ostatnich sesjach, ale trudno w perspektywie 12 miesięcy dogonić będzie dynamiki wzrostu indeksów na rynkach rozwiniętych.

Drugi zastanawiający wniosek, nieco długofalowy, wynika z wysokiego dysparytetu pomiędzy WIG20 a mWIG40 i sWIG80. Wiele pisało się o zmianach w strukturze krajowego rynku akcji, by indeks dużych spółek bardziej odzwierciedlał strukturę gospodarki. Być może z uwagi na słabsze zachowanie niektórych sektorów proces ten przyspieszy w najbliższych latach i pierwszą połowę przyszłej dekady świętować będziemy z zupełnie inną strukturą indeksu. Jest w tym dużo myślenia życzeniowego, ale byłaby to zmiana, która realnie mogłaby ożywić tkwiący w otoczeniu niskich obrotów krajowy rynek kapitałowy. Czego sobie i państwu w najbliższych latach życzę. ¶