Wręcz odwrotnie, przez weekend globalna liczba zakażeń wzrosła o ponad siedemdziesiąt tysięcy, a liczba potwierdzonych przypadków Covid-19 w Stanach Zjednoczonych uległa podwojeniu. Rządy z jednej strony odpowiadają drakońskimi ograniczeniami, a z drugiej uruchamiają rekordowe pakiety fiskalne wsparte łagodzeniem ze strony banków centralnych.
Załamanie wzrostu jest oczywiście nieuniknione, a ze względu na nowe rygory i wygasanie nadziei na szybkie przywrócenie pełnej aktywności gospodarczej w Europie i USA jego skala jest niemożliwa do rzetelnego oszacowania. Niech za dobitny przykład świadczy fakt, że jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia niemiecki instytut badawczy Ifo zakładał, iż w najgorszym przypadku gospodarka Niemiec skurczy się w tym roku o maksymalnie 6 proc. Na początku tygodnia prognoza dla najczarniejszego scenariusza to już 20 proc. I właśnie ta gigantyczna niepewność na właściwie każdym polu jest dla rynków finansowych najgorsza. Jeśli uznać, że w momentach skrajnej paniki króluje chęć posiadania gotówki, to królewiczem należałoby mianować korzystającego na tym dolara. Wieszczenie, że dzięki bezprecedensowej fali poluzowania fiskalnego i pieniężnego najgorsza faza turbulencji miała już miejsce, zapewne byłoby przedwczesne.
Na rynek dopiero zaczynają docierać pierwsze wskaźniki obrazują-ce skalę paraliżu gospodarek. Amerykańskie barometry koniunktury w regionie Nowego Jorku i Filadelfii odnotowały rekordowe załamanie. Liczba nowych bezrobotnych zarejestrowanych w jednym tygodniu wy-strzeli lada moment do kilku milionów. Reakcja na twarde dane będzie prawdziwym testem.
Paraliż gospodarek, a właściwie funkcjonowania społeczeństw, musi przełożyć się na spadek popytu na surowce. W szczególnie trudnym położeniu jest ropa. Szok popytowy jest pogłębiany przez rozpoczęcie przez Arabię Saudyjską wojny cenowej, która pogłębi nadpodaż. Zapasy zbudowane w drugim kwartale będą absorbowane przez wiele miesięcy, co nie pozwoli na szybkie odbicie najtańszego od 2002 roku surowca.
W ciekawym położeniu jest miedź, której perspektywy rysują się optymistyczniej na tle ropy. Pierwotnym ogniskiem pandemii są Chiny, główny konsument metalu. Przemysł Państwa Środka powoli wznawia działanie, a Covid-19 zaczyna dezorganizować wydobycie, m.in. w Kanadzie, Peru, Chile. Odwrotnie niż w przypadku ropy: popyt zaczyna rosnąć, a podaż spadać.