Najpierw poznamy pierwszy szacunek PKB w USA za I kwartał, a wieczorem decyzję Fedu. Analitycy oczekują, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki zmalało o 3,7 proc. Ten odczyt nie pozostanie bez wpływu na działania Fedu. W marcu, tuż po dotarciu wirusa do Stanów Zjednoczonych, Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku dwukrotnie obniżył stopy oraz rozpoczął ilościowe łagodzenie polityki monetarnej. Wiązało się to ze znaczącym rozszerzeniem programu skupu aktywów oraz uruchomieniem licznych programów zasilających rynek w płynność. W czwartek inwestorzy najpierw poznają skalę spadku PKB w strefie euro, a potem będą wyczekiwać decyzji EBC. O ile władze we Frankfurcie nie zdecydowały się na obniżkę stóp w Eurolandzie, o tyle rozpoczęły pandemiczny program skupu aktywów na szeroką skalę, który wpłynął m.in. na spadek rentowności obligacji Włoch – kraju najmocniej w Europie dotkniętego przez epidemię. W piątek agencja S&P pozostawiła bez zmian rating Włoch, a więc wciąż cieszą się one oceną na poziomie inwestycyjnym. W przypadku Grecji, która jako jedyny kraj w strefie euro posiada rating spekulacyjny BB-, ta agencja zmieniła perspektywę oceny z pozytywnej na stabilną, oczekując 9-proc. spowolnienia tempa wzrostu PKB w tym roku. Od czasu podjęcia zdecydowanych kroków przez oba banki centralne nastroje na rynkach się poprawiły, a indeksy znacząco odbiły. Biorąc pod uwagę uspokojenie na giełdach, prawdopodobnie władze monetarne nie zdecydują się kolejne działania, zachowując potencjalną amunicję na przyszłość. W regionie Europy Środkowo-Wschodniej decyzję w sprawie stóp będzie podejmował bank centralny Węgier. Na początku kwietnia – wbrew tendencjom na świecie – podniósł stopy kredytu do 1,85 proc., broniąc forinta, który był rekordowo słaby wobec głównych walut. Teraz prawdopodobnie stopy pozostaną bez zmian. Jednocześnie na maj planowane jest rozpoczęcie programu skupu aktywów, którego szczegóły powinny zostać zaprezentowane. W piątek minister finansów Mihaly Varga mówił o tym, że spowolnienie nad Dunajem powinno być silniejsze niż zakładane miesiąc temu 3 proc., co wiąże się również ze wzrostem deficytu budżetowego powyżej 3 proc. PKB w tym roku. Na początku kwietnia rząd Viktora Orbana ogłosił plan antykryzysowy o wartości 18–20 proc. węgierskiego PKB.