Pierwszy podsumować można stwierdzeniem, że przewidywanie zachowania rynku jest praktycznie niemożliwe. To stwierdzenie powtarzane jest jak mantra nie od dziś. Tym niemniej wciąż ulega się pokusie próby rynkowego jasnowidzenia. W kwietniu ub.r. praktycznie nikt nie spodziewał się tak udanej dalszej części roku na giełdach. Rynek poszedł jednak własną ścieżką i zawsze będzie tak robił.
Druga lekcja dotyczy zmienności. Większość stara się jej unikać, ale ostatnie miesiące pokazują, że potrafi być ona wielkim sprzymierzeńcem inwestora. To właśnie dzięki niej inwestycje przynoszą ponadprzeciętne zyski. Bez niej ich po prostu by nie było, gdyż cena nie zmieniłaby się na tyle, by wysokie zyski wygenerować. Oczywiście to miecz obosieczny, czego doświadczyć można było zeszłego marca. Historia jednak pokazuje, że przy odpowiedniej dywersyfikacji każda korekta kończy się i inwestor ponownie zaczyna zarabiać na swojej inwestycji.
Trzeci wniosek dotyczy wspomnianej dywersyfikacji. Otóż trzeba pogodzić się z faktem, że zawodzi ona w momentach, gdy jest najbardziej potrzebna, czyli w okresie rynkowej przeceny. W epicentrum paniki tanieją praktycznie wszystkie aktywa i dywersyfikacja może tylko ograniczyć skalę spadku wartości portfela, ale jej nie zapobiegnie. Nie oznacza to jednak, że traci sens. Fazy stresu nie przebiegają bowiem długo i z reguły szybko się kończą. Z kolei w czasie względnie normalnego funkcjonowania rynku dywersyfikacja przynosi spore benefity.
Czwarta lekcja dotyczy strategii inwestycyjnej. Miniony rok dobitnie pokazał, że warto ją posiadać i niekoniecznie musi być ona skomplikowana, by odnieść sukces. Przykładem może być program PPK. Bazuje on na regularnych dopłatach do portfela w comiesięcznych odstępach. W ten sposób uśrednia się cenę zakupu i wykorzystać można okresy przeceny na rynkach do większej akumulacji aktywów. Podobnie możemy robić sami w indywidualnym programie inwestycyjnym. Oznacza to także, że banalnie proste strategie potrafią być bardzo skuteczne, ale przy założeniu utrzymania dyscypliny w ich stosowaniu. Teraz bowiem każdy może się mądrzyć, że z końcem marca należało kupić akcje, ale czy rzeczywiście tego dokonaliśmy? ¶