Po spektakularnych wzrostach w maju rekord został osiągnięty bez dużej euforii na rynku, ale poprzez spokojną wspinaczkę na coraz to wyższe poziomy. Nie jest to jednak klasyczna wspinaczka na ścianie strachu, gdyż poza nieustającą groźbą korekty trudno mi w ostatnich latach znaleźć spokojniejszy okres dla krajowej giełdy. Sytuacja w gospodarce w wielu branżach powróciła już do stanu sprzed pandemii Covid-19. Do ciężkich sektorów gospodarczych, jak przemysł, który już jakiś czas temu odrobił pandemiczne straty, dołączył szeroko rozumiany sektor usług i handlu detalicznego, korzystając na majowym otwarciu gospodarki. Warto mieć oczywiście z tyłu głowy fakt, że pandemia Covid-19 wcale się nie zakończyła, nowe warianty wirusa w powiązaniu ze słabymi statystykami dotyczącymi osób zaszczepionym nie rysują wcale hurraoptymistycznego scenariusza na jesień. Ten czynnik jednak został na razie odsunięty w czasie zarówno w głowach inwestorów, jak i generowanego w różnych sektorach popytu. Pozytywny czynnik dla rewelacyjnych w pierwszej połowie 2021 r. spółek bankowych pojawił się w ubiegłym tygodniu za pośrednictwem KNF, poprzez zielone światło dla niektórych banków w kierunku wypłaty dywidendy, przesuniętej na II połowę roku. Nie tylko ze strony krajowej gospodarki, ale również na rynkach zagranicznych sytuacja gospodarcza poprawia się w coraz szerszym stopniu. Patrząc na ostatnie odczyty europejskich PMI, można wysnuć prosty wniosek, że podaż nie nadąża za popytem, tak z uwagi na ograniczone przez okres pandemiczny moce wytwórcze, jak i niedobory niektórych surowców i komponentów. Jest to dla przedsiębiorstw z jednej strony sytuacja trudna, z drugiej nadmiar dobrobytu dobrze zwiastuje na kolejne miesiące. Oczywistą ceną tej sytuacji może okazać się podwyższona przez dłuższy czas inflacja. Problem ten jednak w ostatnich tygodniach nie przekładał się w znaczący sposób na decyzję inwestorów. Obecna sytuacja przypomina mi znany cytat z Niccolo Machiavelliego: Największy ludzki błąd – nie przewidzieć burzy w piękny czas. Poza wymienionym już ryzykiem związanym z Covid-19, groźba korekty może nadejść z kilku zapomnianych obecnie kierunków, jak konflikty handlowe, realna zmiana polityki banków centralnych, lub załamaniem jednej z istniejących baniek spekulacyjnych. Nie jest moją intencją tutaj zalecać przesadną ostrożność, ale warto mieć te słowa z tyłu głowy, gdy będziemy dalej korzystać na trwających obecnie wzrostach. ¶