Wystarczył zaledwie tydzień, by włączony tryb risk-on zmienił znacząco optykę rynkowych indeksów. Zarówno niemiecki DAX, jak i amerykańskie S&P 500 oraz Nasdaq ustaliły nowe historyczne szczyty. W przypadku S&P 500 był to już 50. szczyt w tym roku, a indeks na moment przekroczył 4500 pkt. DAX zbliża się do 16 tys. pkt, a technologiczny Nasdaq przekroczył 15 tys pkt.
Patrząc na dynamikę, z jaką wymienione indeksy przekraczały psychologiczne poziomy, nie można nie odnieść wrażenia, że tempo zmian na rynku przyspieszyło. S&P 500 po przekroczeniu 2000 pkt potrzebował aż 1226 sesji, by osiągnąć pułap 3000 pkt. Pokonanie kolejnej bariery zajęło 443 sesje. Jeśli indeks zachowa obecne tempo wzrostu, kolejne 500 pkt zostanie pokonanych w zaledwie 200 sesji. Nieco lepiej widać podobne zmiany na indeksie Nasdaq. Na przejście od 9000 pkt do okrągłych 10 tys. pkt wskaźnik ten (w cenach zamknięcia) potrzebował 124 sesji. Kolejne granice pokonywał znacznie szybciej. Do 11 tys. pkt dotarł w 32 sesje, do 12 tys. pkt – w 19 sesji, 13 tys. pkt – w 88 sesji, a do 14 tys. – w 22 sesje. Ostatni rekord 15 tys. pkt został osiągnięty w 136 sesji, można więc powiedzieć, że sytuacja się znormalizowała. Biorąc jednak pod uwagę powrót do gry spółek technologicznych w ostatnich tygodniach, nie jest wcale powiedziane, że w tym roku nie zobaczymy jeszcze 16 czy nawet 17 tys. pkt.
Również WIG jest bliski okrągłego rekordu – 70 tys pkt. Pamiętajmy jednak, że pokonanie rekordu z września 2008 r. zajęło naszemu indeksowi przeszło dziesięć lat. Na wyrównanie tego poziomu potrzebował kolejnych czterech lat.
Takie obserwacje stanowią jedynie rynkową ciekawostkę i nie mają szczególnego wpływu na ocenę perspektyw rynku. Bardziej zaskakująca jest sama skrajna zmiana rynkowej optyki. Coraz słabsze odczyty gospodarcze, potwierdzające słabnięcie siły ożywienia, zostały zupełnie zignorowane przez uczestników rynku. Być może przeważył scenariusz, w którym niższe tempo ożywienia zmusi Fed do wolniejszego tempa normalizacji polityki pieniężnej.
Na koniec tygodnia oczy wszystkich zwrócone były w kierunku Jackson Hole, gdzie wypowiedzi przedstawicieli Fedu miały naprowadzić rynki na dalszą ścieżkę polityki Rezerwy Federalnej. W momencie pisania niniejszego komentarza rynki wstrzymały oddech przed wystąpieniem Jerome'a Powella. Mogło ono okazać się istotne przed posiedzeniem Fedu w dniach 21–22 września. W tym tygodniu rynki będą pod wpływem dalszych możliwych kroków Fedu. Ponadto, poznamy finalne odczyty PMI i ISM, jak też dane o dynamice krajowego PKB w II kwartale i sierpniowe odczyty CPI.