Z oprocentowaniem nie jest tak źle. Aby uzyskać dwucyfrowe kupony, wystarczy znaleźć papiery z marżą przekraczającą 4,2 pkt proc. ponad WIBOR, a takich na Cataliście nie brakuje. Jeśli nie liczyć branży finansowej, średnia marża dla obligacji korporacyjnych notowanych na Cataliście wynosi 4,04 proc., a średnie oprocentowanie 9,83 proc. Oprocentowanie powyżej 10 proc. leży więc tuż powyżej średniej, mocno zaniżanej przez obligacje dużych firm takich jak Orlen czy koncernów energetycznych, które i tak pozostają albo niedostępne, albo nie są interesujące dla indywidualnych inwestorów.
Wysokie notowania
Sęk w tym, że obligacje o dwucyfrowym oprocentowaniu wypuszczone przez silnych finansowo emitentów w okresie słabszym dla rynku (w latach 2021–2023) są dziś wyceniane z solidną premią. Premie dopisywane są zresztą do niemal wszystkich notowanych obligacji korporacyjnych na Cataliście, wyjątkami od reguły są jeszcze starsze serie o stałym oprocentowaniu i dosłownie pojedyncze serie emitentów, których rynek chciałby zobaczyć w lepszej kondycji finansowej.
Ostatecznie więc z ponad 70 proc. emitentów tylko jedenastu ma jeszcze papiery o dwucyfrowej rentowności. Ich właśnie przedstawiamy w tabelce obok, przy czym jeśli dany emitent wprowadził do notowań więcej serii, które uzyskują obecnie rentowność powyżej 10 proc., wybór padał na najkrótsze papiery, ponieważ ryzyko kredytowe z nimi związane jest najniższe. Również ryzyko związane ze spadkiem stawek WIBOR-u po domniemanych obniżkach stóp procentowych w najmniejszym stopniu wpłynie na papiery o krótszych terminach zapadalności. Wyjątkiem są papiery, o których wiadomo, że zostaną wkrótce w całości lub części wykupione przed terminem.
Czytelnicy powinni mieć także na uwadze, że rentowności zostały policzone na podstawie ostatnich zawartych transakcji, a to – przy dość szerokim spreadzie widocznym w notowaniach – oznacza, że sięgnięcie po papiery po najlepszej dostępnej cenie z arkusza sprzedaży może zmienić parametry transakcji.