Reklama

Coraz krótsza lista papierów o dwucyfrowej rentowności

Wysoki popyt na obligacje korporacyjne pozwala emitentom obniżać marże nowych emisji, ale wpływa także na spadek rentowności papierów notowanych na Cataliście. Dwucyfrowa rentowność brutto stała się rzadkością.

Publikacja: 15.02.2025 10:41

Coraz krótsza lista papierów o dwucyfrowej rentowności

Foto: Adobestock

Z oprocentowaniem nie jest tak źle. Aby uzyskać dwucyfrowe kupony, wystarczy znaleźć papiery z marżą przekraczającą 4,2 pkt proc. ponad WIBOR, a takich na Cataliście nie brakuje. Jeśli nie liczyć branży finansowej, średnia marża dla obligacji korporacyjnych notowanych na Cataliście wynosi 4,04 proc., a średnie oprocentowanie 9,83 proc. Oprocentowanie powyżej 10 proc. leży więc tuż powyżej średniej, mocno zaniżanej przez obligacje dużych firm takich jak Orlen czy koncernów energetycznych, które i tak pozostają albo niedostępne, albo nie są interesujące dla indywidualnych inwestorów.

Wysokie notowania

Sęk w tym, że obligacje o dwucyfrowym oprocentowaniu wypuszczone przez silnych finansowo emitentów w okresie słabszym dla rynku (w latach 2021–2023) są dziś wyceniane z solidną premią. Premie dopisywane są zresztą do niemal wszystkich notowanych obligacji korporacyjnych na Cataliście, wyjątkami od reguły są jeszcze starsze serie o stałym oprocentowaniu i dosłownie pojedyncze serie emitentów, których rynek chciałby zobaczyć w lepszej kondycji finansowej.

Foto: GG Parkiet

Ostatecznie więc z ponad 70 proc. emitentów tylko jedenastu ma jeszcze papiery o dwucyfrowej rentowności. Ich właśnie przedstawiamy w tabelce obok, przy czym jeśli dany emitent wprowadził do notowań więcej serii, które uzyskują obecnie rentowność powyżej 10 proc., wybór padał na najkrótsze papiery, ponieważ ryzyko kredytowe z nimi związane jest najniższe. Również ryzyko związane ze spadkiem stawek WIBOR-u po domniemanych obniżkach stóp procentowych w najmniejszym stopniu wpłynie na papiery o krótszych terminach zapadalności. Wyjątkiem są papiery, o których wiadomo, że zostaną wkrótce w całości lub części wykupione przed terminem.

Czytelnicy powinni mieć także na uwadze, że rentowności zostały policzone na podstawie ostatnich zawartych transakcji, a to – przy dość szerokim spreadzie widocznym w notowaniach – oznacza, że sięgnięcie po papiery po najlepszej dostępnej cenie z arkusza sprzedaży może zmienić parametry transakcji.

Reklama
Reklama

Niekorzystne perspektywy

Warto też pamiętać o przyszłych obniżkach stóp. Zakres prognoz ekonomistów jest dość szeroki – do 100 pkt baz. do 175 pkt w perspektywie do dwóch lat, co nie pozostanie bez wpływu na wysokość kuponów, a tym samym także na rentowność (jej wysokość obliczono na podstawie aktualnego oprocentowania). Tym samym można przyjąć, że w nieodległej przyszłości lista obligacji o rentowności przekraczającej 10 proc. mocno się skróci, być może nawet do zera.

Dobra wiadomość jest taka, że jeśli ktoś nie musi koniecznie inwestować wyłącznie w obligacje o dwucyfrowej rentowności, znajdzie na Cataliście wiele serii o rentowności nieznacznie poniżej 10 proc. Znajdą się wśród nich papiery popularnych wśród inwestorów indywidualnych firm windykacyjnych takich jak Best czy Kredyt Inkaso oraz deweloperów takich jak Marvipol czy Ghelamco.

Równolegle emitenci oferujący podwyższone marże pozostają aktywni na rynku pierwotnym. Victoria Dom przeprowadziła w styczniu publiczną emisję prospektową na 50 mln zł z oprocentowaniem 10,61 proc. (WIBOR 6M plus 4,8 pkt proc. marży) przy popycie ponadtrzykrotnie wyższym. Trwają też zapisy na obligacje Cavatiny Holding, a marżę ustalono ponownie na 6 pkt proc. ponad WIBOR 6M, co prawdopodobnie zapewni im dwucyfrowe oprocentowanie nawet po serii obniżek stóp.

Niemniej inwestorzy powinni pamiętać, że wysokie oprocentowanie i rentowność nie biorą się znikąd i zawsze kryje się za nimi zwiększone ryzyko kredytowe. Co więcej, ryzyko to jest często nieproporcjonalnie wyższe od oferowanej premii.

Gdzie szukać dwucyfrowych zysków z obligacji?

Istnieją inne sposoby pozwalające  osiągać z obligacji dwucyfrowe zyski w skali roku, ale wymagają od inwestorów daleko aktywniejszej postawy niż oczekiwanie na wypłatę odsetek. 

Najbardziej popularnym sposobem jest zakup rynkowych (to jest notowanych na Cataliście, a nie oszczędnościowych) obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu i możliwie długim terminie wykupu. Wzrost notowań takich obligacji jest dodatkowym zyskiem dla inwestorów ponad naliczane oprocentowanie. Im dłuższy jest termin zapadalności danej serii, tym mocniejszy ruch ceny jest potrzebny, aby wpłynąć na jej rentowność. Seria DS1034 oprocentowana jest 5 proc. i w chwili pisania tego tekstu wyceniana jest na 94,3 proc., co daje jej 5,77 proc. rentowności brutto. Jeśli jednak inwestorzy doczekają się obniżek stóp procentowych w skali przekraczających dzisiejsze oczekiwania i za rok o tej porze ich rentowność spadnie np. do 5 proc., ich notowania wzrosną do 100 proc., co dałoby inwestorowi dodatkowe 6 proc. zysku ponad naliczone oprocentowanie, co daje razem 11 proc. zysku. Jest to scenariusz możliwy, a nawet prawdopodobny, ale trzeba pamiętać, że notowania obligacji mogą poruszać się w dwie strony. 

Reklama
Reklama

Jeśli inflacja nie spadnie, Rada Polityki Pieniężnej nie obniży stóp, a do tego wystąpią inne nieoczekiwane okoliczności, takie jak konieczność pilnego zwiększenia wydatków rządu, a więc i deficytu, i emisji długu, wówczas rentowność obligacji, zamiast spadać, może też wzrosnąć. Gdyby wzrosła do 6,5 proc., oznaczałoby to spadek notowań serii DS1034 do 90 proc., a więc o 4,5 proc., co zjadłoby prawie cały zysk z naliczonych odsetek. Oczywiście nie ma obowiązku realizowania takiej straty, można obligacje zostawić w portfelu i po prostu korzystać z naliczonych odsetek. Najpóźniej w dniu wykupu wartość rynkowa obligacji wróci do 100 proc. (o ile nie wydarzy się nic, co zmieni warunki wykupu). 

Innym sposobem pomnażania zysków z obligacji jest zakup papierów korporacyjnych na rynku pierwotnym i ich odsprzedaż na rynku wtórnym. Np. obligacje Victorii Dom ze styczniowej emisji zadebiutowały na Cataliście, uzyskując 101,3 proc., co po odliczeniu prowizji daje 1,1 pkt proc. zysku ekstra, osiągniętego w dwa tygodnie, ponad nominalne oprocentowanie (10,6 proc. w skali roku). Jednak tego rodzaju inwestycje bardziej przypominają spekulacje niż faworyzowane przez większość inwestorów podejście „kup i trzymaj”. 

Obligacje
Światowe zadłużenie znów rośnie szybko, głównie rządowe
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Obligacje
Obligacje skarbowe złapały zadyszkę. Sprzedaż najniższa od prawie roku
Obligacje
Chwila oddechu na amerykańskim rynku obligacji po cięciu stóp
Obligacje
Co może przynieść 2026 rok?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Obligacje
KGHM wyemituje obligacje serii D o łącznej wartości 1,6 mld zł 17 grudnia
Obligacje
Branża budowlana przygotowana na opóźnione ożywienie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama