Teoretycznie OFE pozostają ważnymi inwestorami na rynku obligacji korporacyjnych, o zdobyciu ich względów marzy większość oferujących. Ich zlecenia należą do największych i mogą wydatnie przyczynić się do zamknięcia ofert wartych kilkadziesiąt milionów złotych. Z tych samych jednak powodów OFE niechętnie angażują się w rynek obligacji korporacyjnych. Przeznaczenie kilku milionów złotych na inwestycję oznacza zaangażowanie czasowe takie samo jak przy wydaniu np. 100 mln zł, a ryzyko zaliczenia defaultu wiąże się nie tylko z utratą aktywów, ale – w przypadku OFE, do których przylgnęła łatka konserwatywnie nastawionych do ryzyka – także koszty prawne i ryzyko reputacyjne. Po trzech latach od wybuchu afera GetBacku cichnie, ale dwa OFE, które kupiły jego obligacje, nie zyskały na niej opinii nieomylnych.
Być może z powodu negatywnych doświadczeń z procesami odzyskiwania należności z masy upadłościowej i rozczarowania standardami sprawozdawczymi niektórych emitentów od siedmiu lat zaangażowanie OFE na rynku długu waha się między 12,7–14,9 mld zł, przy czym najniższy poziom zanotowano w grudniu 2015 r., a najwyższy kilka tygodni temu. To oznacza wzrost o 17,2 proc. w pięć lat. Nie jest to wiele, ale też warto odnotować, że górne wartości zostały osiągnięte w 2019 r. i poprawione w 2020 r. (ale tylko o 154 mln zł, czyli o 1 proc.).
Biorąc pod uwagę, co w tym czasie działo się na rynku, zarządzający OFE nie dali się ponieść fali ożywienia rynku w latach 2015–2017, ale od dwóch lat – gdy złote chwile przeżywa rynek papierów skarbowych (OFE nie mogą kupować obligacji skarbowych), a korporacyjnych próbuje znaleźć równowagę – OFE stały się odrobinę odważniejsze, choć to tylko pozory. Bliższe spojrzenie na portfele rozwiewa złudzenia.
Niezbyt zgrana drużyna
Z dziesięciu funduszy emerytalnych sześć zwiększyło w ub.r. zaangażowanie w dług, a cztery je zredukowało. Cztery fundusze redukujące zaangażowanie w obligacje zaliczają się do pięciu funduszy, których zaangażowanie w dług przekracza 1 mld zł, a w przypadku trzech przekracza nawet 2 mld zł – i cała ta trójka zaangażowanie w dług zmniejszała. Inaczej mówiąc – duże OFE pozbywały się obligacji z portfeli, ale kupowały je mniejsze fundusze i robiły to na tyle energicznie, że ich zakupy ostatecznie przeważyły nad siłą „sprzedających" (w cudzysłowie, bo obligacji nie trzeba sprzedawać, żeby mieć ich mniej – wystarczy nie przedłużać inwestycji). W 2019 r. proporcje były identyczne – także cztery fundusze redukowały zaangażowanie w dług, tyle że były to najczęściej inne fundusze niż w ub.r.