Znów ważą się losy polskich REIT-ów. Kierowanie inicjatywą stworzenia przepisów ma zostać przekazane Ministerstwu Finansów. Wcześniej projekt pilotowany był przez wiceminister rozwoju Annę Kornecką, która straciła stanowisko na początku sierpnia, niedługo po pierwszym posiedzeniu (odbyło się pod koniec lipca) międzyresortowego zespołu, który miał przygotować fundament pod legislację.
Zmiana lidera
Polskie REIT-y nie mają szczęścia. Wydawało się, że w szóstym roku analizowania idei uda się wypracować zręby ustawy. Duża w tym zasługa zaangażowania się w temat Korneckiej. Po jej odwołaniu rynek zastanawiał się, co dalej – nie widać było bowiem innego „menedżera projektu". Zgodnie z kwietniowym zarządzeniem premiera Mateusza Morawieckiego przewodniczącym zespołu jest przedstawiciel ministra właściwego do spraw budownictwa i mieszkalnictwa w randze sekretarza stanu albo podsekretarza stanu.
Wiceministrem odpowiedzialnym za te kwestie jest od końca sierpnia Piotr Uściński, a dopiero klika dni temu został powołany szef resortu – Piotr Nowak. – Podczas pierwszego posiedzenia zespołu, które odbyło się w lipcu tego roku, uczestnicy złożyli swoje uwagi i stanowiska, a później dosłali jeszcze kolejne. Po przeanalizowaniu uwag doszliśmy do wniosku, że oczekiwania co do REIT-ów dotyczyły głównie nieruchomości komercyjnych. Z tego względu wydaje się, że Ministerstwo Rozwoju (właściwe do spraw mieszkalnictwa) nie jest najwłaściwszym podmiotem, by kierować pracami dot. regulacji rynku finansowego i inwestycyjnego – mówi wiceminister Uściński. – Mieszkaniówka w przypadku REIT-ów ma charakter uzupełniający, wobec czego możemy wspomagać prace zespołu, natomiast niekoniecznie nimi kierować. Dlatego zaproponowaliśmy zmianę i jesteśmy w trakcie przekazywania przewodnictwa Ministerstwu Finansów – zaznacza.
Wiceminister podkreśla, że rozumie potrzebę wprowadzenia REIT-ów do polskich przepisów, co m.in. umożliwiłoby inwestowanie w szeroko rozumiany rynek nieruchomości, a dziś sprowadza się to często do nabywania mieszkań.
– Lokale traktowane są jako inwestycja, nawet nie z myślą o najmie: część stoi pusta, właściciele czekają na wzrost ich wartości i możliwość odsprzedaży z zyskiem. Dlatego obecnie zastanawiamy się nad tym, jak zatrzymać ten trend oraz stworzyć takie uwarunkowania prawne, aby jak najwięcej Polaków było stać na kupno własnego mieszkania – mówi Uściński.