W tym czasie spółka sprzedał 660 urządzeń służących do domowej diagnostyki raka piersi. Strata netto grupy wyniosła 12 mln zł wobec blisko 4 mln zł straty w I półroczu 2016 r.
– Wyniki są słabe, ale zgodne z tym, czego się spodziewałem. Pod względem wyników nie sądze, aby drugie półrocze było lepsze. Tylko dynamika przychodów powinna być w kolejnych miesiącach wyższa ze względu na pierwsze obroty poza Polską oraz okres świąteczny – ocenia Adrian Kowollik, analityk East Value Research. Dodaje, że rok 2018 powinien już przynieść znaczną poprawę. W ostatnim raporcie z połowy kwietnia analityk szacował, że w 2017 r. Braster zanotuje 3,8 mln zł przychodów i ponad 10 mln zł straty netto. W 2018 r. przychody miały przekroczyć 20 mln zł, a strata netto wynieść 1,1 mln zł. Kowollik zaznacza jednak, że prognozy te nie są już aktualne i nowy raport zostanie opublikowany prawdopodobnie we wrześniu.
Na koniec czerwca Braster posiadał 2,5 mln zł środków pieniężnych w kasie i na rachunku bankowym wobec 17,4 mln zł na koniec 2016 r. i 25,6 mln zł na koniec czerwca 2016 r. W I półroczu spółka „przepaliła" zatem blisko 15 mln zł (2,5 mln zł miesięcznie). Zatrudnia obecnie 80 pracowników.
Z lipcowej emisji akcji Braster pozyskał 40,5 mln zł. Dzięki tym pieniądzom firma będzie mogła funkcjonować przez kilka kwartałów i pracować nad ekspansją zagraniczną. – Pieniądze od inwestorów pozwolą na bieżące utrzymanie firmy do momentu, aż rynki zagraniczne zaczną generować pierwsze pokaźne przychody ze sprzedaży – mówił nam w lipcu Marcin Halicki, prezes Brastera. Pierwsza umowa dystrybucyjna na rynku zagranicznym (Irlandia) została już podpisana. Rozpoczęte zostały też pilotaże medyczne w Dubaju i Japonii. Zarząd rozmawia z kolejnymi dystrybutorami.