– Dobrze oceniam zarząd i radę naukową OncoArendi. Są to ludzie, którzy mają spore doświadczenie w branży farmaceutycznej i biotechnologicznej. Pod względem jakości zespołu nie ma się więc do czego przyczepić – mówi jeden z zarządzających. Inny z kolei zwraca uwagę, że akcje OncoArendi nie są dla inwestorów o słabych nerwach. – Każde informacje dotyczące badań prowadzonych przez spółkę mogą mocno „huśtać" kursem. Spółka nie ma przychodów, a więc jej wartością są prowadzone projekty, które trudno wycenić. Mimo wszystko wydaje się jednak, że wycena spółki na poziomie 450 mln zł jest wymagająca – mówi inny zarządzający.

Przyznają, że powodzenie oferty oraz ostateczna cena akcji będą w dużej mierze zależały od PFR Life Science. Jego pierwszą inwestycją był zakup za 40 mln zł akcji Selvity. – PFR Life Science ma stworzyć portfel inwestycji w obszarze biotechnologii. Pierwszym krokiem był zakup akcji Selvity. W ramach programu w ciągu najbliższych trzech lat chcemy zainwestować około 300 mln zł. W tej chwili mamy kolejne dwa projekty, w które możemy zainwestować 40–50 mln zł. Być może jeszcze w tym roku uda się je zrealizować – mówił na początku marca Paweł Borys, prezes PFR. W piątek Mabion poinformował, że PFR Life Science kupił akcje spółki za 38,3 mln zł. Czy kolejną inwestycją będzie OncoArendi?

Przykład NanoGroup – ostatniej debiutującej na GPW spółki z branży biotechnologicznej – pokazuje, że inwestorzy niechętnie podchodzą do firm bez przychodów. W IPO spółka przydzieliła 880 tys. akcji z 8,8 mln oferowanych. Cena emisyjna wynosiła 4,75 zł, podczas gdy cena maksymalna była ustalona na 5,5 zł. Firma pozyskała zatem 4,2 mln zł. Miała apetyt na 48,4 mln zł. W poniedziałek walory NanoGroup kosztowały 4,25 zł. MKT