Firma Genomtec jest w szczególnym momencie. Trwa oferta publiczna akcji, która ma zakończyć się debiutem na NewConnect. Na czym opiera się wasz model biznesowy?
Faktycznie trwa właśnie oferta publiczna akcji, która zakłada objęcie przez inwestorów 730 tys. walorów. Nasza spółka powstała pod koniec 2016 r. Od tego czasu pracujemy nad autorską, w tej chwili już opatentowaną technologią, optycznego grzania i detekcji, która w połączeniu z rozwiązaniami biologii molekularnej daje możliwość przeprowadzenia badań genetycznych w miejscu opieki nad pacjentem, czyli np. w gabinecie lekarskim, przychodni specjalistycznej, aptece czy też środkach transportu medycznego.
Czyli nie duże maszyny, ale niewielkie urządzenie do wykrywania chorób?
Zgadza się. System jest całkowicie automatyczny i składa się z dwóch obszarów, a jednym z nich są mikroprzepływy genetyczne. Co ważne, korzystając z tego rozwiązania, nie zmniejszamy objętości próbki. Ona pozostaje dokładnie taka sama, jak w przypadku metod identyfikacji genetycznej wykonywanych w laboratoriach. U nas całość laboratorium jest w ramach techniki labon-chip, bezpośrednio na karcie przepływowej. Tam zachodzą takie procesy, jak izolacja materiału genetycznego, jego oczyszczanie, zagęszczanie i namnożenie w ramach przygotowanych przez nas zestawów reakcyjnych. Dzieje się to głównie w oparciu o nasze autorskie startery reakcji. Cały proces zachodzi w jednej stałej temperaturze, co jest dużą przewagą systemu diagnostycznego Genomtec i techniki izotermalnej, którą wykorzystujemy. Dzięki temu jesteśmy w stanie zmniejszyć wielkość urządzenia i jego energochłonność i tym samym stworzyć prawdziwie mobilny system, który będzie uniezależniony od źródła zewnętrznego.