Prognozy inflacyjne bardzo niekorzystne dla deponentów

Inflacja w górę, stopy procentowe bez zmian – i na ich zmianę się nie zanosi. O opłacalności utrzymywania w bankach terminowych depozytów można na długo zapomnieć.

Publikacja: 12.03.2020 05:20

Prognozy inflacyjne bardzo niekorzystne dla deponentów

Foto: Bloomberg

– Stabilizacja stóp to obecnie najlepsza strategia – powiedział po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński, prezes NBP. RPP utrzymała stopy na niezmienionym poziomie. Tymczasem w najnowszym „Raporcie o inflacji" NBP przyznaje, że oczekiwania uczestników rynku dotyczące kształtowania się stóp procentowych wskazują obecnie na możliwość obniżek stóp procentowych NBP w kolejnych kwartałach. Bank centralny koryguje również swoje przewidywania inflacyjne. „W 2020 r. nastąpi wyraźny wzrost inflacji CPI. Przyczyni się do niego wciąż relatywnie silna, choć słabnąca, presja popytowa, skutki szoku podażowego na rynku żywności, jak również czynniki jednorazowe obejmujące podwyżki cen administrowanych i wzrost stawek podatku akcyzowego na alkohol i wyroby tytoniowe" – piszą analitycy NBP. Zmieniają swoje prognozy rocznej inflacji z 2,8 do aż 3,7 proc.

W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii epidemia koronawirusa wymusiła wprowadzenie obniżek stóp procentowych. W Polsce zapadła decyzja o pozostawieniu ich na dotychczasowym poziomie. W perspektywie dwóch lat tempo wzrostu polskiej gospodarki zmaleje poniżej 3 proc. rocznie – przewidują ekonomiści NBP. Bankowi specjaliści mówią nawet o zejściu do ok. 1,5 proc. Takie spowolnienie oznacza, że podwyżka stóp pomimo podwyższonej inflacji nie będzie potrzebna.

– Oszczędzający nie będą mieli łatwego życia. Jeśli sprawdzą się przewidywania NBP co do inflacji, to z naszych wyliczeń wynika, że po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku przeciętna lokata przyniesie stratę realną przekraczającą 2,5 proc. – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.

Z lokatami coraz gorzej

Ostatnia zmiana poziomu stóp procentowych w Polsce miała miejsce 5 marca 2015 r. Od tego czasu podstawowa stopa wynosi 1,5 proc. W ciągu tych pięciu lat wiele zmieniło się jednak w zakresie oprocentowania produktów bankowych – i niestety były to zmiany na gorsze. Na lokatach średnia stawka spadła z 1,91 proc. (w kwietniu 2015 r.) do 1,25 proc. (w styczniu 2020 r.). Zyski w ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku, spadły w tym czasie z +2,68 proc. do –2,5 proc. Warto wspomnieć, że styczniowy wskaźnik inflacji na poziomie 4,4 proc. oznacza, że lokaty zakładane w styczniu 2019 r. przyniosły stratę wynoszącą aż 2,86 proc.

Zmianę, jaka nastąpiła w tym czasie, można też pokazać w inny sposób. W 2015 r. nawet jeśli ktoś wpłacił pieniądze na nieoprocentowane konto, to nie traciły one na wartości, gdyż panowała deflacja. Obecnie, żeby uzyskać taki sam efekt, czyli tylko utrzymać wartość nabywczą oszczędności, oprocentowanie lokaty musi wynosić 4,44 proc. (przy inflacji 3,7 proc. w skali roku). Takich ofert na rynku nie ma. Kończą się nawet promocje z 4 proc., skierowane do osób zakładających konto osobiste i mające niska wartość maksymalną.

Czas na obligacje?

Słabe wyniki lokat oznaczają zapewne dalszy wysoki popyt na papiery skarbowe. Pomocne w pokonaniu inflacji są jednak tylko obligacje 4-letnie i 10-letnie oraz obligacje rodzinne (6- i 12-letnie). Ich oprocentowanie od drugiego roku jest bowiem sumą stawki inflacji i określonej z góry marży. Dla przykładu ci, którzy kupili obligację 4-letnią w lutym 2019 r., teraz będą mieli oprocentowanie wynoszące 5,65 proc. (4,4 proc.+1,25 proc.). W przypadku obligacji rodzinnej na 12 lat jest to 6,4 proc. – To jednak pod warunkiem, że potwierdzony zostanie wstępny wynik styczniowej inflacji na poziomie 4,4 proc. – podkreśla Jarosław Sadowski.

Nie powinno więc dziwić, że obligacje skarbowe cieszą się rekordowym zainteresowaniem. W styczniu sprzedano je za kwotę 2,49 mld zł, czyli ponaddwukrotnie więcej niż przed rokiem. Największą popularnością cieszyły się obligacje 4-letnie. Nabywcy indywidualni przeznaczyli na ich zakup kwotę 1139,7 mln zł (46 proc. udział w strukturze sprzedaży). Na 10-letnie wydali 311 mln zł. – Trzeba jednak dodać, że w pierwszym roku oprocentowanie jest stałe i wynosi od 2,4 proc. dla 4-letnich do 3,2 proc. dla 12-letnich – podkreśla Jarosław Sadowski.

Kolejną ważną informacją jest to, że pieniądze z takiej obligacji można wypłacić przed terminem. Można np. kupić obligację 10-letnią, ale zażądać zwrotu pieniędzy znacznie wcześniej. W takiej sytuacji klient otrzyma kwotę powiększoną o odsetki, ale będzie musiał zapłacić prowizję karną. W przypadku obligacji 4-letniej wynosi ona 70 groszy od każdej obligacji, czyli 0,7 proc.

Lokaty
Marcowe spotkanie RPP szansą deponentów na wyższe stopy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Lokaty
Inflacja idzie w górę, deponenci tracą realnie coraz więcej
Lokaty
Szybki koniec wojny o lokaty?
Lokaty
Jeszcze nie nadszedł czas boomu na lokowanie w bankach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Lokaty
Lokaty w górę razem z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej
Lokaty
PKO BP podwyższy oprocentowanie lokat