Reklama
Rozwiń

Rekordowe polskie tarcze

Polski program QE, czyli skup aktywów przez bank centralny, może być największy wśród krajów rozwijających się – wynika z przedstawionej w poniedziałek analizy ING Banku.

Publikacja: 09.06.2020 05:00

Rekordowe polskie tarcze

Foto: Adobestock

Dotychczas NBP wydał ok. 4 proc. PKB, czyli 85,4 mld zł na zakup obligacji rządowych, obligacji BGK oraz obligacji emitowanych przez Polski Fundusz Rozwoju. Docelowo może to zaś być, choć NBP nie podaje swoich celów, 8,5–10 proc. PKB.

QE o podobnej wartości wśród krajów rozwijających się wdraża jedynie Chorwacja (zrealizowano już zakupy na 4 proc. PKB, docelowo ma to być 8 proc. PKB) – szacują ekonomiści ING Banku. W Chile może to być 4 proc. na Węgrzech – 3 proc., w Turcji – 2 proc., a w Rumunii – 1,5 proc.

Polska może pochwalić się też największą skalą pomocy bezpośredniej (bez gwarancji i pożyczek) dla przedsiębiorstw w Europie – wyliczył z kolei INB Bank. W sumie jej wartość sięgnie 6,5 proc. PKB. Na całym świecie tylko Australia, Japonia i USA ogłosiły większe pakiety impulsu fiskalnego.

Nieco gorzej wypadamy na tle gospodarek rozwiniętych, ale też nie jest źle – wynika z kolei z raportu agencji Fitch Ratings. Wśród 20 największych krajów pod względem wartości impulsu pomocowego (zarówno jeśli chodzi o instrumenty zwrotne, jak i bezzwrotne) w relacji do PKB Polska zajmuje 10. miejsce. Największe programy realizują Niemcy, Japonia i Włochy (ok. 30 proc. PKB). Nasz pakiet pomocowy – według Fitcha szacowany na ok. 9,5 proc. PKB – jest niewiele mniejszy niż pakiet amerykański, kanadyjski czy hiszpański (ok. 10–15 proc. PKB).

– Różne instytucje analityczne podają różne szacunki, ale pewne jest, że polska odpowiedź na obecny jest nieporównywalnie większa niż w 2008 r. i bardziej zbliżona do reakcji państw rozwiniętych, do których aspirujemy – komentuje Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Reklama
Reklama

Polska może też znaleźć się w gronie największych beneficjentów przygotowywanych przez Unię Europejską Funduszy Odbudowy. Ze wstępnych szacunków wynika, że możemy mieć do wykorzystania ok. 64 mld euro (w przybliżeniu to ok. 280 mld zł). Więcej dostać mają tylko najbardziej dotknięte pandemią kraje, takie jak Włochy, Hiszpania i Francja.

Pytanie, czy rekordowo duże programy pomocowe naprawdę pomogą gospodarce. – Duże QE z pewnością wspomaga budżet i wpływa na realną gospodarkę, finansując programy fiskalne – zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Powinno to zapobiegać dużym zwolnieniom i sprawić, że ożywienie będzie przebiegać płynniej, z mniejszą liczbą bankructw i niższym wzrostem bezrobocia – zaznacza. Choć dodaje, że polskie QE jest idealne – nie niesie ożywienia na rynku kredytowym, za to niesie ryzyko dużych turbulencji na rynkach finansowych i dla budżetu państwa w przyszłości.

– Recesji na pewno nie unikniemy, nawet przy tak dużych programach pomocowych – zaznacza też Piotr Arak. – Ale może kryzys gospodarczy będzie trochę płytszy niż w krajach, które mniej wspierają gospodarkę. Z naszych badań wynika, że firmy w Polsce już odczuwają poprawę swojej sytuacji w porównaniu z początkiem pandemii. Ale wiele zależy też od kondycji gospodarek naszych największych partnerów handlowych – zastrzega Arak. ACW

Koronawirus
Sukcesy i porażki w pandemii mogą być tylko chwilowe
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Koronawirus
Druga tarcza finansowa w bankach
Reklama
Reklama