Inwestowanie w ostatnim czasie na warszawskiej giełdzie wymaga dużej elastyczności i szybkiego dostosowywania się do zmieniających się warunków, przynajmniej jeśli chodzi o tych, którzy liczą na szybki zarobek. O ile bowiem we wtorek dominował kolor czerwony, tak już w środę sytuacja odwróciła się o 180 stopni i znów to byki rozdawały karty.
Od początku dnia widać było, że byki chcą się odegrać za wtorkową porażkę. Pomagał im fakt, że indeksy na Wall Street mimo wszystko odrobiły we wtorek znaczną część strat. Dodatkowo zielono było na rynkach azjatyckich, a i na innych europejskich parkietach od początku dnia mieliśmy przewagę kupujących.
Czytaj więcej
Złoty w środę zyskiwał na wartości. Pomogła poprawa nastrojów na globalnych rynkach i słabszy dolar.
Główne indeksy GPW na plusach
Warszawa prezentowała się jednak wyjątkowo mocno. Już w pierwszej części notowań WIG20 zyskiwał ponad 1 proc., a później skala wzrostów jeszcze przyspieszyła. Lepiej prezentował się jedynie indeks francuski, który momentami zyskiwał ponad 2 proc. Udane otwarcie środowej sesji w Stanach Zjednoczonych podtrzymało dobre nastroje w Europie do końca dnia. WIG20 ostatecznie zyskał na wartości 2 proc. Zazieleniło się także w gronie średnich i małych spółek. mWIG40 urósł 2,3 proc., zaś sWIG80 0,7 proc.
Ostatnie dni na rynkach pokazały, że inwestorzy mają tendencję do popadania w skrajne emocje. Budzący się strach i obawy przeplatają się z nadziejami i większym apetytem na ryzyko. Dyrygentem pozostaje Donald Trump, który jednym zdaniem potrafi wywołać euforię lub panikę na rynku. Na ten element nie mamy żadnego wpływu. Trzeba się po prostu nauczyć z nim żyć i mieć na uwadze to, że szybkie ruchy w jedną lub drugą stronę znów stały się normą. Ci, którzy patrzą na rynek w długim terminie, lepiej niech nie spoglądają co dzień na notowania.