Mając na uwadze wczorajszą stabilizację notowań EUR/USD ponad poziomem 1,30 dolara, której nie zdołała przerwać nawet publikacja, sygnalizującego recesję w amerykańskim sektorze produkcyjnym, indeksu ISM (spadł on w styczniu do 49,3 pkt., podczas gdy oczekiwano wzrostu do 51,5 pkt.), nie można wykluczać, że do godziny 14:30, a więc do publikacji raportu z USA, na rynku nic istotnego się nie wydarzy. Wątpliwe jest bowiem, żeby większe emocje wzbudziły dane o inflacji PPI w grudniu w strefie euro (godz. 11:00; prognoza: 0% m/m i 4.1% r/r).
Sytuacja na wykresie EUR/USD aktualnie nie rozstrzyga, czy większe jest prawdopodobieństwo wzrostu, czy też spadku tej pary w kolejnych dniach. W średnim terminie wciąż przewagę utrzymują niedźwiedzie. Dalej więc bardziej prawdopodobny jest spadek do 1,2750 dolara, gdzie wsparcie tworzy kilkuletnia linia hossy, niż powrót do maksimów z początku roku.
O godzinie 8:55 kurs EUR/USD testował poziom 1,3015 dolara, wobec 1,3020 wczoraj pod koniec dnia.
Marcin R. Kiepas