Jak poinformował amerykański Departament Energii, w ostatnim tygodniu zapasy ropy spadły o 0,4 mln baryłek, benzyny wzrosły o 2,6 mln baryłek, a destylatów spadły o 3,7 mln baryłek.
Zachowanie cen ropy, póki co jeszcze nie przesądza o tym, czy zostanie pokonana, czy też może dojdzie do silnego odbicia, od kluczowej obecnie bariery podażowej 58,20-59,20 dolarów. Barierę tę tworzyła połowa długiej czarnej świecy z pierwszego tygodnia 2007 roku i półroczna linia bessy na wykresie tygodniowym, jak również ta sam półroczna linia trendu spadkowego, ale na wykresie dziennym oraz połowa długiej czarnej świecy z 3 stycznia br. na tymże wykresie.
Istota tej bariery polegała na tym, że od zachowania rynku na jej poziomie, będzie zależało czy obserwowana od połowy stycznia zwyżka cen ropy, będzie impulsem, czy też korektą. Czyli, czy w najbliższych tygodniach ceny ropy zawędrują do 64,70 dolarów (szczyt z początku grudnia 2006). Czy też może spadną do styczniowego dołka na poziomie 51,59 dolarów.
Marcin R. Kiepas