Dziś o godzinie 10-tej Główny Urząd Statystyczny opublikuje styczniowe dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. O ile ten pierwszy raport może mieć wpływ na notowania złotego, to nie będzie to wpływ decydujący. O losach złotego przesądzi raczej, publikowany również o godzinie 10-tej, indeks klimatu gospodarczego niemieckiego instytutu Ifo. Analitycy prognozują, że w lutym indeks Ifo spadnie do 107,5 pkt. z 107,9 pkt. w styczniu.
Raport ten będzie miał podwójny wpływ na złotego. Po pierwsze dlatego, że w głównej mierze będzie on kreował ruchy na EUR/USD, co będzie przekładało się na notowania USD/PLN i EUR/PLN. Po drugie, Niemcy to główny partner handlowy Polski, więc wszelkie oznaki spowolnienia gospodarczego, które aktualnie będą wiązane z podwyżką VAT z 16 do 19 proc., jaka na początku roku miała miejsce w Niemczech, mogą mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę i przekładać się na osłabienie polskiej waluty.
Sytuacja techniczna na EUR/PLN wciąż sprzyja umocnieniu złotego. Po środowym przełamaniu dwumiesięcznej linii hossy (obecnie na 3,8850 zł), para ta ma otwartą drogę do 3,84 zł.
Na poziomie sygnału sprzedaży, jakim byłoby przełamanie wsparcia 2,9550-2,9600 zł, co prowadziłoby do utworzenia prospadkowej formacji głowy z ramionami na wykresie godzinowym, balansuje kurs USD/PLN. Zakładając, że publikowane dziś dane o sprzedaży detalicznej w Polsce, podobnie jako ostatni raport o produkcji przemysłowej, raczej będą lepsze niż gorsze od prognoz, co poprawi sentyment do złotego, trzeba przyjąć, że tylko zdecydowany spadek EUR/USD poniżej 1,31 dolara (w następstwie publikacji Ifo?), może dziś uchronić USD/PLN od wygenerowania sygnału sprzedaży.
Marcin R. Kiepas