Przejściowa poprawa nastrojów, także na rynkach wschodzących sprzyjała wzrostom na GPW i stabilizacji złotego, który dziś nieznacznie umacniał się do euro z poziomu 3,9050 po godz. 9 do 3,8930 PLN. O godz. 14:45 za wspólną walutę płacono 3,8970 PLN. Dolar natomiast nieznacznie poprawiał swoje notowania, co było odzwierciedleniem tendencji na rynku międzynarodowym. O 14.45 za zielonego płacono 2,975 PLN. Poranne pogłoski o możliwej dymisji wicepremiera Giertycha zostały przyjęte przez inwestorów z dużą rezerwą. Złotemu niespecjalnie zaszkodziła też wypowiedź prof. H. Wasilewskiej-Trenkner z RPP, która ostrzegła przed koniecznością gwałtowniejszego podnoszenia kosztu pieniądza w drugiej połowie 2007, jeśli Rada w pierwszych 6 miesiącach powstrzyma się przed podwyżkami. Perspektywa mniejszej presji inflacyjnej, która będzie zawarta w kwietniowej projekcji w połączeniu z późniejszym zacieśnianiem polityki monetarnej mogłaby zniechęcić inwestorów do nabywania polskiego długu. Dobrze na notowania walut regionu działał dziś taniejący wobec głównych walut jen, w którym drzemie jednak jeszcze potencjał wzrostowy, który powinien ujawnić się w ciągu 2-3 dni, znów stając na przeszkodzie pozycjom opartym na carry trade. Także prognozowane umocnienie dolara wobec euro nie pomoże złotemu, który po kilkudniowej stabilizacji powinien powrócić do osłabienia.
Eurodolar przez większą część sesji oscylował wokół 1,31. Po porannym wzroście w okolice linii korekty spadkowej (1,3130) nastąpił spadek do wspomnianego poziomu 1,31. Było to wynikiem odrabiania strat przez obie waluty do jena, w czym lekko lepszy był dolar. Waluta państw "trzynastki" otrzymała cios ze sfery makro. Wprawdzie rewizja wzrostu PKB Eurostrefy w IV kw. była zgodna z prognozami (0,9% kw/kw, 3,3% r/r), jednak negatywnie zaskoczyła dynamika sprzedaży detalicznej w I (-1% m/m, prognoza -0,4%, w ujęciu rocznym -0,1%, przy konsensusie 1,2%), która została stłumiona przez podwyżkę VAT-u w Niemczech. Uwagę inwestorów zaprzątały też dane z gospodarki USA, ponieważ obawa o możliwą recesję (A. Greenspan ocenił prawdopodobieństwo takiego scenariusza na 1/3) wprowadza nerwowość na rynkach. Rewizja w górę kwartalnych kosztów pracy okazała się gorsza od prognoz (+6,6%, oczekiwano 3,2%), co w połączeniu z obniżeniem dynamiki wydajności (1,6%, zgodnie z prognozą) jest mało pomyślne dla gospodarki i nie wspiera tezy o miękkim lądowaniu, z racji swojego oddziaływania inflacjogennego wspomaga jednak dolara. Te z pozoru mniej istotne dane wpisują się jednak niepomyślny scenariusz z obawami o stan globalnej gospodarki, szczególnie amerykańskiej i chińskiej, wzrostem awersji do ryzyka i zamykaniem pozycji carry trade. Możliwość jego realizacji wywołała ostatnie gwałtowne ruchy na rynkach. Dziś oczekujemy jeszcze na zamówienia fabryczne i dane z rynku nieruchomości, które będą dalszą wskazówką. W tym tygodniu w centrum jest też oczekiwanie na komunikat po czwartkowej podwyżce stóp przez ECB. Coraz częściej pojawiające się spekulacje o braku zdecydowania, co do dalszych ruchów w gronie decydentów i zakończeniu cyklu podwyżek działają niekorzystnie na euro, które powinno tracić w stosunku do dolara. O 14.45 wspólną walutę płacono 1,31 USD.
Sporządził:
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych