Z kolei EUR/USD po wzroście z 1,3125 do 1,3180 w pierwszych godzinach notowań, później powrócił do spadków. Towarzyszyło temu umacnianie się tradycyjnie słabych walut, franka i jena. Wobec dolara osłabiał się natomiast funt, co zapowiada spadki także eurodolara. Przez cały dzień taniały metale, z wyraźnych "plusów" "pod kreskę" zanurkowały giełdy. Zasadne wydaje się twierdzenie, że ruch powrotny w ostatniej korekcie został zakończony, na rynek powraca zaś awersja do ryzyka, nerwowość i negatywny sentyment. Inwestorzy w końcu zauważyli serię publikowanych ostatnio pozytywnych danych z Kraju Kwitnącej Wiśni (zamówienia niefabryczne, rewizja dynamiki PKB w IV kw, wydatki konsumenckie), które zwiększają szanse na podwyżki stóp w Japonii. Powinno to skutkować dalszą zwyżką jena. Dane z rynku pracy USA opublikowane w piątek odsunęły jedynie w czasie przecenę i wbrew pozorom nie były zbyt dobre, gdyż potwierdziły spowolnienie w największej gospodarce świata, choć nie tak gwałtowne, jak obawiała się część ekspertów. Taki niepomyślny scenariusz oznaczałby powrót kapitałów do Japonii i bezpiecznych lokat, jak np. obligacje amerykańskie, co powinno umacniać "zielonego", który o 14.40 kosztował 1,3155 USD.

Dla złotego poniedziałek rozpoczął się dosyć dobrze, jednakże późniejszy "wyskok" eurodolara w ślad za słabnącym USD/JPY sprawił, ze waluty regionu zaczęły wyraźnie spadać w odniesieniu do euro. Dopiero później wzrosty rozpoczął dolar. Nie wróży to dobrze złotemu - w notowaniach głównych walut najprawdopodobniej dzisiaj obserwowaliśmy lokalne dołki ( w okolicach 3,86 i 2,94). Opłacalność carry trade, głównej ostatnio, obok silnej gospodarki, podpory złotego znów staje pod znakiem zapytania, zaś dalsze wzrosty USD/PLN i EUR/ PLN są kwestią czasu. Powracający negatywny sentyment odzwierciedlony był także w notowaniach na warszawskim parkiecie, gdzie po odbiciu po raz drugi od linii szyi, indeks WIG 20 skierował się "na południe". Kolejne dni powinny dać odpowiedź, czy na rynku rzeczywiście na dobre zagości niekorzystna dla emerging markets korekta. O 14.40 za euro płacono 3,8780 PLN, za dolara natomiast 2,9470 PLN.

Kamil Gaworecki

Makler Papierów Wartościowych

DM TMS Brokers S.A.