PLN osłabił się w ślad za aprecjacją jena oraz franka szwajcarskiego. Lepsze dane makro z japońskiej gospodarki dotyczące sprzedaży detalicznej rozbudziły oczekiwania rynku na podwyżki stóp procentowych w kraju "Kwitnącej Wiśni". Pogłębiło to spadki na parze EUR/JPY i obniżyło opłacalność operacji opartych o "carry trade". Inwestujących w aktywa krajów emerging markets nie nastrajało optymistycznie wyraźne pogorszenie koniunktury na giełdzie w Szanghaju, gdzie na przestrzeni całego tygodnia główne indeksy straciły blisko 10 proc. Co więcej, rynek rozczarowały opublikowane we wtorek przez Główny Urząd Statystyczny dane dotyczące sprzedaży detalicznej za maj, która wzrosła 14.8 proc.r/r. Ostatnie słabsze figury dotyczące produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej sugerują wyhamowanie dynamiki wzrostu gospodarczego. Taki scenariusz potwierdzają słowa wiceprezesa GUS J. Oleńskiego, który stwierdził, że dane za kwiecień i maj wskazują, iż wzrost PKB w II kw. tego roku będzie znacznie niższy niż w I kw., kiedy sięgnął 7.4 proc. i był najwyższy od 10 lat. Zgodnie z oczekiwaniami rynku poprawiła się natomiast sytuacja na rynku pracy, co zaowocowało zniżką stopy bezrobocia w maju o 0.7 proc. do poziomu 13.0 proc. Stabilizacja na parze EUR/USD oraz atmosfera wyczekiwania na kluczową dla rynku decyzje RPP odnośnie kosztu pieniądza sprawiła, że zmienność na parach złotowych na wtorkowej sesji była stosunkowo niewielka. Środa przyniosła zmianę obrazu rynku. Wszystko za sprawą niespodziewanej podwyżki stóp procentowych o 25pkt. do poziomu 4.5proc. Rynek spodziewał się takiego ruchu najwcześniej w lipcu. W reakcji na posunięcia Rady spadły ceny obligacji oraz zniżkowały główne indeksy na warszawskim parkiecie. Wszystko wskazuje na to, że wzrost dynamiki płac wyższy od wzrostu produkcji, zaważył na decyzji Rady. Nasze władze monetarne oceniły, że w średnim okresie prawdopodobieństwo inflacji przekraczającej cel jest wysokie, a w nadchodzących kwartałach utrzyma się wysokie tempo wzrostu PKB. W najbliższym czasie Rada będzie z uwagą śledziła dynamikę i strukturę popytu krajowego, a także procesy zachodzące na rynku pracy. Taki przebieg wydarzeń w połączeniu z "jastrzębimi" wypowiedziami członków Rady dały impuls do umocnienia złotego. Pod koniec tygodnia krajowej walucie sprzyjał także układ sił na rynku globalnym. Za dalszą aprecjacją PLN przemawiały piątkowe osłabienie jena oraz zwyżka kursu pary EUR/USD. Na przestrzeni całego tygodnia kurs EUR/PLN zniżkował o ponad 2 grosze do poziomu 3,76, natomiast USD/PLN zamknął tydzień 2,78, czyli poziomem niższym o blisko 3 grosze.
Nadchodzący tydzień nie będzie obfitował w publikacje danych makroekonomicznych. Dlatego należy oczekiwać, że nastroje na naszym rynku będą w znacznej mierze zdeterminowane przez sytuację na rynku międzynarodowym.
Większa część mijającego tygodnia przyniosła stabilizację notowań pary EUR/USD w paśmie 1,3420-1,3480. Na poniedziałkowej sesji do agresywniejszego zajmowania pozycji inwestorom brakowało impulsu w postaci danych makro. Dolara nie zdołał umocnić obserwowany wzrost światowej awersji do ryzyka. Brak większych zmian cenowych sugerował, że rynek wyczekiwał na posiedzenie FED i komunikat amerykańskich władz monetarnych. Do tego czasu poznaliśmy kilka istotnych publikacji. O tym, że silne euro osłabia konkurencyjność eksportu państw trzynastki świadczy odczyt dotyczący bilansu obrotów bieżących za maj, który wykazał deficyt rzędu 4 mld euro. Zmiany obrazu rynku nie przyniosły także kolejne raporty zza Oceanu. Indeks zaufania konsumentów w amerykańskiej gospodarce okazał się gorszy od oczekiwań (wynik to 103,9 pkt. wobec spodziewanych 106 pkt.), ale za to w mniejszym od prognoz stopniu spadła w maju sprzedaż nowych domów. O narastającej presji inflacyjnej w państwach strefy euro może świadczyć wyższy od oczekiwań wzrost podaży pieniądza M3, który sięgnął w maju 10,7 proc. m/m. Nieco rozczarował finalny odczyt amerykańskiego PKB, który był nieznacznie gorszy od prognoz (0,7 proc.). Prodolarowy impuls mógł wyzwolić za to wyższy od oczekiwań odczyt inflacji PCE core w I kwartale (2,4proc). Wydarzeniem tygodnia była decyzja FED odnośnie kosztu pieniądza, który zgodnie z oczekiwaniami rynku pozostawił koszt pieniądza na niezmienionym poziomie 5.25 proc. W komunikacie FOMC zasygnalizował, że w kolejnych kwartałach tempo wzrostu gospodarczego powinno być umiarkowane, a głównym zagrożeniem pozostaje inflacja. Wydźwięk komunikatu sugeruje, że w tym roku szanse na obniżki praktycznie nie istnieją. W tym kontekście kluczowe były piątkowe dane z USA dotyczące wskaźnika PCE core w maju r/r, która wyniosła 1.9 proc. r/r . Figura bliska oczekiwaniom rynku sugeruje, że póki co inflacja jest utrzymywana w ryzach przez amerykańskie władze monetarne. Pod koniec tygodnia spadek rentowności amerykańskich obligacji zaowocował osłabieniem dolara i zwyżką kursu EUR/USD w okolice poziomu 1.3510. Uwagę inwestorów w mijający tygodniu skupiły także pary związane z jenem. Minister finansów kraju "Kwitnącej Wiśni", Koji Omi ostrzegł przed nadmiernym wykorzystywaniem japońskiej waluty do operacji opartych o "carry trade", a w jego odczuciu osłabienie jena jest nieuzasadnione. W połączeniu z wyższym od oczekiwań odczytem dotyczącym sprzedaży detalicznej zaowocowało to umocnieniem jena i zniżką pary EUR/JPY do poziomu 164. Piątkowa sesja przyniosła powrót do deprecjacji JPY.
Przyszły tydzień przyniesie szereg publikacji danych makroekonomicznych. Za dalszym umacnianiem funta może przemawiać oczekiwana podwyżka stóp przez Bank Anglii, którego decyzje odnośnie kosztu pieniądza poznamy w najbliższy czwartek. Tego samego dnia w centrum uwagi inwestorów znajdzie się także decyzja ECB. Inwestorzy nie spodziewają się jakiekolwiek ruchu i stopy procentowe powinny pozostać na niezmienionym poziomie 4 proc.
Sporządził: