Nadzieje na kolejne w tym roku podwyżki stóp procentowych przez RPP rozbudziły opublikowane przez resort finansów prognozy inflacyjne na czerwiec. Co więcej według szacunków Ministerstwa Finansów wskaźnik CPI sięgnął w czerwcu 2,7 proc.r/r wobec 2,3proc. miesiąc wcześniej. Zdaniem jednego z członków RPP, M. Nogi opublikowane prognozy nie powinny być zaskoczeniem dla rynku. W obliczu braku danych makroekonomicznych, podobnie jak na wczorajszej sesji, złoty pozostanie pod wpływem nastroju na rynkach światowych. Obserwowane od rana osłabienie jena sprzyjać będzie opłacalności operacji "carry trade" i stymulować będzie napływ kapitału na rynki wschodzące. Ponadto sesja na warszawskim parkiecie powinna przynieść zwyżkę głównych indeksów. Za takim scenariuszem przemawia poprawa nastrojów na rynkach globalnych oraz lepsza aura wokół rynków naszego regionu. Z drugiej strony spodziewane przez nas odreagowanie ostatnich wzrostów na parze EUR/USD powstrzyma dalszą aprecjację PLN.
Wczoraj, mimo lepszego od rynkowych oczekiwań odczytu wskaźnika ISM dla przemysłu (56 pkt., oczekiwano 55 pkt.) z USA, amerykańska waluta w dalszym ciągu traciła na wartości w większości par. Składowe indeksu odpowiadające za płace i zatrudnienie rozczarowały inwestorów, gdyż wskazują na mniejsze ryzyko inflacyjne. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych zniżkowały w dalszym ciągu i dopiero poziom 5% zatrzymał zniżkę. Eurodolar umocnił się do poziomu niemal 1,3640 USD, do czego przyczynkiem były dobre odczyty wskaźnika PMI za czerwiec, które wskazują, że przejściowe osłabienie wspólnej waluty dało odetchnąć m.in. gospodarce Niemiec. Bardzo wysokie prawdopodobieństwo kolejnych podwyżek stóp w Wlk. Brytanii pozwoliły funtowi umocnić się do najwyższego poziomu od 26 lat. Dziś na rynek napłyną dane o cenach producentów z państw "trzynastki" w maju. Ich dynamika powinna utrzymać się na poziomie zbliżonym do tego z kwietnia. Retrospektywny charakter publikacji powinien jednak ograniczyć wpływ na kursy. Za Oceanem do informacji publicznej będą podane dane o zamówieniach fabrycznych. Tutaj oczekiwany jest ponad 1-procentowy spadek. Klimat wokół dolara jest jednak na tyle negatywny, że taka publikacja może wyraźnie nie zaszkodzić dolarowi. Mimo niższej od celu FED inflacji bazowej, której poziom opublikowany był w piątek, zagrożenie wzrostem cen w USA utrzymuje się, zaś drożejąca wciąż silnie, także z racji rosnącego zagrożenia terroryzmem, ropa ma w tej kwestii duży udział. Po znaczących wzrostach głównej pary walutowej należy oczekiwać lekkiej korekty spadkowej. Kurs EUR/USD z poziomu lokalnego szczytu powinien zniżkować poniżej figury, do wsparcia na 1,3580-1,3590 USD. W kolejnych dniach możliwa jest dalsza zwyżka, jednak decydujący będzie komunikat po czwartkowym posiedzeniu ECB oraz dane o kondycji sektora usług zarówno ze strefy Euro jak i z USA. J.C. Trichet prawdopodobnie nie użyje słów wzmożona czujność, tradycyjnie zwiastujących podniesienie kosztu pieniądza, gdyż decydenci polityki monetarnej z EMU będą chcieli poczekać na pierwsze rezultaty ostatnich ruchów i więcej danych do końca wakacji.
Sporządził:
Kamil Kasperski
Kamil Gaworecki