Dziś polska waluta pozostawała pod silną presją zdecydowanego osłabienia dolara na świecie. Utrzymujący się od połowy czerwca, nienajlepszy sentyment do amerykańskiej waluty, przełożył się na wzrost kursu EUR/USD z 1,3594 rano do nowego rekordu wszech czasów tej pary na poziomie 1,3733 dolara.
Zmiany na rynku eurodolara znalazły odzwierciedlenie w spadku o 2,6 grosza wobec poziomów z poniedziałku kursu USD/PLN i zniżce o 0,9 grosza kursu EUR/PLN. Tym samym pozwalając odrobić wczorajsze wieczorne straty, jakie polska waluta poniosła w następstwie realizacji zysków, wywołanej odwołaniem wicepremiera Andrzeja Leppera i rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR.
W kolejnych dniach notowania złotego wciąż będą kształtowane przez zachowania dolara na świecie. Przy czym, dalsza wyprzedaż "zielonego" nie będzie już automatycznie go wzmacniać. Można bowiem zakładać, że silne umocnienie euro, przy jednoczesnym odwróceniu inwestorów od dolara, niekorzystnie wpłynie na ceny akcji w Europie i USA, co w połączeniu z dalszym umocnieniem jena (zmniejsza to atrakcyjność carry trade), będzie negatywnym impulsem dla polskiej waluty. Dlatego raczej należy się liczyć z tym, że ewentualna wyprzedaż dolara, powodować będzie spadek USD/PLN, przy jednoczesnym wzroście EUR/PLN.
Obserwowany dziś rano, brak kontynuacji wczorajszej wieczornej sprzedaży złotego w następstwie rosnącego ryzyka politycznego w Polsce sprawił, że temat ten "umarł śmiercią naturalną". W najbliższym czasie czynnik te nie będzie miał wpływu na rynek. Nawet gdyby okazał się, że na jesieni odbędą się przyśpieszone wybory parlamentarne.
Marcin R. Kiepas