Dziś może okazać się, czy inwestorzy wierzą jeszcze w dalszą aprecjację głównej pary walutowej i wybicie dołem było fałszywym sygnałem, czy też na rozgrzanym rynku eurodolara zagoszczą wreszcie spadki. Brak danych makro ze Stanów może być tu przeszkodą do bardziej zdecydowanych ruchów, choć niejednokrotnie obserwowaliśmy duże zmiany kursów właśnie w taki dni. Dane europejskie nie powinny zbytnio absorbować uwagi rynkowych graczy, chyba, że ich wskazania będą znacząco odbiegać od prognoz. Bilans C/A pokaże, czy silne euro rzeczywiście szkodzi wymianie handlowej z krajami spoza Eurostrefy. Jutro ważne będą dane z rynku nieruchomości USA. Ilość nowych budów i wydanych pozwoleń to główne wskaźniki sektora. Oczekiwania są pesymistyczne, więc pozytywne zaskoczenie dobrze zrobiłoby dolarowi. Spadki rentowności amerykańskich papierów dłużnych wyhamowały i znajdują się już całkiem blisko dolnej linii kanału spadkowego, od której powinno nastąpić ich odbicie. "Zielonemu" pomagać może także umacniający się jen, który w odniesieniu do euro zyskał w tym tygodniu już 2,5 figury. Można, zatem przyjąć, że EUR/USD obierze dziś kurs na południe i nie zdoła wiarygodnie powrócić ponad linię trendu (1,3825), jednak rozpoczęcie korekty może nastąpić dopiero w kolejnych dniach, gdy inwestorzy poznają dane zza Oceanu. Dziś kurs powinien wahać się w przedziale 1,3790-1,3840 USD.
Wczorajsza publikacja danych o inflacji bazowej netto, która wyraźnie przyspieszyła w czerwcu (z 1,6% r/r do 1,8% r/r) poprawiła nieco sytuację złotego, który wcześniej osłabiał się, gdyż stanowi kolejny argument dla RPP za podnoszeniem stóp procentowych. Rentowności obligacji, jednak spadły w poniedziałek. Niska dynamika produkcji (5,6% r/r) przy szybko rosnącej sprzedaży (14,8% r/r) to jeden z powodów przyspieszenia wzrostu cen. Analitycy spodziewają się raczej, że Rada wstrzyma się za dalszymi ruchami do posiedzenia po wakacjach, gdy znanych będzie więcej danych i lepiej ocenić będzie można wpływ poprzedniej podwyżki. Dziś do wiadomości publicznej podane zostaną kolejne istotne informacje ze sfery konsumpcji. Oczekiwane lekkie przyspieszanie dynamiki sprzedaży detalicznej do 15% r/r i dodatkowo spadek oficjalnego bezrobocia rejestrowanego przez GUS do 12,5% byłyby dobrymi informacjami dla złotego. Pamiętajmy jednak, że polska gospodarka rozczarowywała ostatnio wynikami wyraźnie słabszymi niż w I kw. Spadek bezrobocia nie powinien wpisać się w ten trend, jednak sprzedaż detaliczna jest bardziej niepewna. Na niekorzyść naszej waluty działać też będzie powstrzymanie wzrostów na eurodolarze, mocniejszy jen i duża nerwowość na rynkach kapitałowych. Trudno dziś zatem o umocnienie naszej waluty. Kursy euro i dolara powinny wahać się w przedziałach 3,75 - 3,77 PLN i 2,71 - 2,73 PLN.
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych
DM TMS Brokers S.A.