Deprecjacja złotego również i dzisiaj może dominować

RYNEK MIĘDZYNARODOWY Od wczoraj dolar w stosunku do euro stabilizuje się po przecenie jaka miała miejsce w środę, natomiast w stosunku do funta szterlinga ulega dalszej aprecjacji. Podczas godzin sesji azjatyckiej napłynęły dane makroekonomiczne z Japonii. Sprzedaż detaliczna nieoczekiwanie spadła.

Publikacja: 27.07.2007 09:05

Spadła też, piąty miesiąc z rzędu, inflacja. Takie dane zapewne powstrzymają Bank Japonii przed podniesieniem w sierpniu stóp procentowych, co też doprowadziło do odbicia na parze USD/JPY. Wczorajsza przecena na globalnym rynku akcji przysłoniła po części wydarzenia na rynku walutowym. Dzisiejsza sesja wydaje się być najważniejsza w tym tygodniu, być może zostaną wyznaczone kierunki dla walut oraz akcji na najbliższe dni. Dowiemy się bowiem o ile w drugim kwartale wzrósł amerykański PKB (dane wstępne). Ekonomiści oczekują wzrostu w ujęciu kwartalnym o 3,2 proc. po wzroście w pierwszym kwartale, który wyniósł 0,7 proc. Odczyt zgodny z prognozami bądź nieco lepszy (mało prawdopodobne) powinien poprawić nastroje na giełdach akcji oraz umocnić dolara. W przeciwnym wypadku możemy zobaczyć kontynuację wcześniejszych ruchów. Dużo ważniejsze, przynajmniej dla rynku walutowego będą dane dotyczące miernika inflacji (prognoza 3,4 proc.), oraz bazowy indeks PCE, czyli wskaźnik wydatków konsumpcyjnych bez paliw i żywności. Najgorszy z możliwych scenariuszy to wzrost inflacji i jednoczesny słaby wzrost gospodarczy. Gracze mieliby nie lada orzech do zgryzienia ponieważ wyższa inflacja sugerowałaby kupować dolara w oczekiwaniu na podwyżki stóp, słaby odczyt PKB powinien skutkować odwrotnymi decyzjami inwestycyjnymi. Dla giełd akcji najlepsza kombinacja to silny wzrost PKB oraz mniejsza inflacja. Pod koniec sesji poznamy ostateczny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan (prognoza 91,3 pkt.), jednak odczyt ten wykorzystany będzie tylko wtedy gdy będzie zgodny z kierunkiem obranym po odczycie danych z godziny 14.30. Z rynku europejskiego przed południem poznamy indeks KOF ze Szwajcarii (prognoza 2,01 pkt.), jednak tym razem nie powinien on mieć większego wpływu na kursy walutowe.

Wczorajsza sesja na rynku złota przebiegała pod dyktando niedźwiedzi. Złoto straciło na wartości przeszło 16 dolarów! Takie zachowanie tego metalu każe sugerować lepsze czasy dla waluty amerykańskiej. Dzisiejszy poranek przynosi lekkie odreagowanie wczorajszych spadków. Obecnie za uncję tego kruszcu zapłacić należy 663,40 usd/oz.

O godzinie 08.35 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3724 dolara.

Sytuacja techniczna eurodolara: poza nieudaną próbą wygenerowania odreagowania praktycznie się nie zmieniała - notowania utrzymują się w rejonie figury 1,3700. Miejsce to określić można jako kluczowe wsparcie będące jednocześnie dolnym ograniczeniem kanału wzrostowego. Układ wskaźników technicznych sprzyja obecnie dalszej przewadze niedźwiedzi - zwolenników mocniejszego dolara. Czynnikiem hamującym ewentualną dynamiczną aprecjację zielonego w ciągu najbliższych godzin może być wyczekiwanie na dzisiejsze dane makro zza oceanu. Można zatem przyjąć, że pierwsza cześć dzisiejszego handlu przyniesie pogłębienie ostatniego dołka. Najbliższe lokalne wsparcie wyrysować można na 1,3675. Trwałe zejście poniżej 1,3695 z technicznego punktu widzenia jest w stanie otworzyć drogę nawet do 1,3400.

RYNEK KRAJOWY

Wczorajsza sesja była kontynuacją przeceny naszej waluty rozpoczętej 4 dni temu. Sytuacja na naszym rynku jest pochodną sytuacji na rynkach globalnych. Spore umocnienie jena powoduje ograniczanie procesu "carry trade", czyli zamykanie pozycji na rynkach uznawane jako bardziej ryzykowne w tym rynki wschodzące. Dodatkowym czynnikiem osłabiającym złotego jest aprecjacja dolara w stosunku do euro. Brak danych makroekonomicznych z naszego kraju spowoduje, że złoty pozostawał będzie pod wpływem wydarzeń na świecie. Do czasu publikacji danych ze Stanów Zjednoczonych nasza waluta powinna kontynuować swój krótkoterminowy trend, natomiast dalsza część sesji zależeć będzie od reakcji głównych walut światowych. W dniu wczorajszym na giełdzie w Warszawie w ślad za giełdami światowymi doszło do spore przeceny. WIG20 wyszedł dołem z klina wzrostowego, w którym przebywał od maja. Zamknięta została też luka z początku lipca przez co zostały wygenerowane średnioterminowe sygnały sprzedaży. Wig20 spadł o 2,81 proc. do poziomu 3725,21 pkt. z obrotami na poziomie 1,3 mld PLN. Tak więc za[powiada się dzisiaj bardzo nerwowa i zarazem ciekawa sesja.

O godzinie 08.38 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 3,8195, a za dolara 2,7838 złotego.

Sytuacja techniczna na rynku złotego: zgodnie z oczekiwaniami ostatnie godziny po raz kolejny przyniosły falę deprecjacji złotego. Na rynku pary USD/PLN podjęta została próba ataku na wskazywany wczoraj opór: 2,7850. Utrzymujący się schemat zmian cen z kilku ostatnich sesji (po silnym wybiciu następuję tylko kosmetyczne odreagowanie z przytrzymaniem kursu w rejonie ostatniego szczytu) sygnalizuje, że deprecjacja złotego do dolara jeszcze się nie zakończyła. Technicznym potwierdzeniem takiego założenia będzie trwałe wyjście powyżej 2,7850. Najbliższy lokalny opór to 2,7980. Bardzo ważnym czynnikiem nadal pozostaje sytuacja na eurodolarze. Deprecjacja złotego miała i ma również miejsca na rynku pary EUR/PLN. Tutaj ważnym miejscem charakterystycznym jest opór w rejonie 3,8190. Układ wskaźników w przypadku tej pary powoli wygasza silne sygnały pro wzrostowe, można zatem przyjąć że najbliższe dwie sesje przyniosą lokalną górkę i większe odreagowanie. Najbliższy lokalny opór wyrysować można na rejon figury 3,8300.

Część techniczna: dr Jarosław Klepacki

Część makroekonomiczna: Michał Barabasz

Komentarze
Inflacja na urlopie
Komentarze
Czekając na Fed
Komentarze
EBC kończy cykl obniżek stóp?
Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują