Złoty umocnił się względem euro w okolice 3,78 zł, a wobec dolara do 2,76 zł. To pokazuje, że inwestorzy w większym stopniu zwrócili uwagę na poprawę nastrojów na globalnych rynkach akcji, niejako próbując antycypować, iż szybko przełoży się to na powrót zainteresowania bardziej ryzykownymi inwestycjami. Jednak czy aby nie jest to przedwczesne? Obserwowane od dwóch dni odbicie indeksów nowojorskiej giełdy wciąż należy traktować w ramach technicznej korekty, podobnie jak ostatnie osłabienie japońskiego jena wykorzystywanego jako waluta bazowa do spekulacyjnych strategii "carry-trade". Nie ma także pewności jak będzie kształtowała się sytuacja na amerykańskim rynku ryzykownych kredytów hipotecznych i czy podczas weekendu nie dowiemy się o kolejnych problemach firm zaangażowanych w ten biznes.
Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się przede wszystkim na informacjach, jakie napłyną po południu ze Stanów Zjednoczonych. Już o godz. 14:30 opublikowane zostaną dane na temat liczby nowych etatów w sektora pozarolniczych - szacuje się, że utworzono ich w lipcu 130 tys. wobec 132 tys. w czerwcu. Prognozy niezależnej firmy ADP, które poznaliśmy w środę nie były najlepsze (48 tys.) i gdyby zostały potwierdzone, to nie byłby najlepszy sygnał dla amerykańskiego dolara. Natychmiast wzrosłyby oczekiwania na obniżkę stóp procentowych przez FED w ciągu najbliższego półrocza (choć i tak są one już spore). Jednocześnie byłby to sygnał do wzrostów EUR/USD w kontekście wczorajszych wypowiedzi szefa Europejskiego Banku Centralnego, który słowami odnośnie konieczności zachowania "wzmożonej czujności" w zasadzie przypieczętował wrześniową podwyżkę stóp procentowych. Nie można jednak wykluczyć, że notowania eurodolara i tak osiągną poziom 1,38-1,3850 w najbliższych dniach, jeżeli uwzględnimy fakt posiedzenia FED zaplanowanego na wtorek 7 sierpnia b.r. Poza danymi z amerykańskiego pracy piątek upłynie także pod znakiem publikacji wskaźników aktywności sektora usług (w strefie euro i USA). Tymczasem o ile figury ze Starego Kontynentu przewyższyły oczekiwania (58,3 pkt.) to prognozy dla Stanów Zjednoczonych są gorsze (59 pkt. w lipcu wobec 60,7 pkt. w czerwcu).
Czy jednak słabszy dolar nie doprowadzi do umocnienia złotego? Nie, gdyż powrócą obawy związane z perspektywami amerykańskiej gospodarki, co będzie ponownie rzutowało na kondycję rynków wschodzących. Tym samym zakreślony w ostatnich dniach scenariusz osłabienia się złotego w perspektywie najbliższych dni ciągle ma szanse na realizację, a okolice 3,78 wydają się być dla EUR/PLN silnym wsparciem. Podobnie można napisać o strefie wokół 2,75 zł w przypadku USD/PLN.
Sporządził:
Marek Rogalski